Wikana-Start zdemolowała AZS Politechnikę Świętokrzyską w Pucharze Polski. W piątek podopieczni Dominika Derwisz będą chcieli przerwać złą passę w lidze
"Czerwono-czarni” wykorzystali swoją szansę i rozgromili trzecioligowca aż 99:33.
Lublinianie wreszcie dobrze zagrali w obronie – rywale oddawali rzuty z nieprzygotowanych pozycji i kompletnie nie istnieli w walce na tablicach.
Nie dał się zauważyć, że na boisku brakuje Łukasza Wilczka, Tomasza Celeja i Przemysława Łuszczewskiego. Znakomicie zastąpili ich Rafał Król i Sebastian Drążyk. Pierwszy zdobył 25 punktów, a drugi 12 "oczek”.
Spotkanie w Kielcach było jedynie przetarciem przed dzisiejszym meczem o ligowe punkty, w którym rywalem będzie Śląsk Wrocław. Ekipa Jerzego Chudeusza w tym sezonie przegrała tylko raz – w pierwszej kolejce, kiedy mierzyła się ze Spójnią Stargard Szczeciński.
Ten mecz można potraktować jednak jako wypadek przy pracy, bo Śląsk, jak na warunki pierwszoligowe, jest prawdziwym dream team-em. Paweł Kikowski, Radosław Hyży, Łukasz Diduszko czy Marcin Flieger to zawodnicy z bogatą przeszłością na parkietach Tauron Basket Ligi. Całość uzupełnia ex-Startowiec Tomasz Prostak.
Zawody rozpoczną się o godz. 19 w hali Globus. Początkowo spotkanie miało się odbyć w hali MOSiR, ale na przeszkodzie stanął przedłużający się remont obiektu przy Al. Zygmuntowskich.
– Bardzo dobrze, ze zagrany na "Globusie”, bo tam trenujemy od ponad trzech miesięcy. Zmiana hali na tak ważny mecz odbiłaby się negatywnie na naszej dyspozycji – tłumaczy Łukasz Szczypka, obrońca Wikany-Startu.