Spotkanie ŁKS Łazy z zajmującą wysokie trzecie miejsce Unią Żabików zapowiada się na najciekawsze w ramach 19. kolejki. Początek w niedzielę o godz. 14
Oba zespoły zgodnie wywalczyły ostatnio po dwa komplety punktów. ŁKS ograł po 2:1 u siebie Dwernickiego Stoczek Łukowski i na wyjeździe LZS Dobryń. Z kolei zespół z Żabikowa był mniej wymagający i zadowolił się strzeleniem tylko jednego gola: Orłowi Czemierniki (wyjazd) i Niwie Łomazy (u siebie). Niedzielnych rywali w ligowej tabeli dzielą trzy lokaty i zaledwie cztery punkty. Gospodarze plasują się na szóstej pozycji.
Unia wybiera się na mecz bez swojego najlepszego strzelca Emila Mazurka. Piłkarz pauzuje za kartki. – Będziemy osłabieni. Emil strzelił dla nas 17 goli i bardzo będzie nam go brakować – przyznaje prezes Unii Marian Palica.
Klub z Żabikowa utrzymuje formę z jesieni. Unia nadal zajmuje najniższy stopień podium. Na trenerskiej ławce zasiada od wiosny Artur Dadasiewicz, który szybko znalazł wspólny język z kolegami po fachu. Na atmosferę w drużynie nikt nie może narzekać.
– Na razie jesteśmy zadowoleni z naszych wyników. Do wicelidera Sokoła Adamów tracimy tylko trzy punkty. A co jest najważniejsze, my bawimy się piłką nożną. Nie ma u nas „napinki” na zwycięstwo za wszelką cenę. Jeśli uda się wygrać kolejne spotkanie, to bardzo dobrze, w przypadku porażki nikt nie robi tragedii – tłumaczy prezes.
Faworytem wydają się być gospodarze. Tym bardziej, że… – z Łazami zawsze grało nam się ciężko – przyznaje Palica. – I to na naszym, jak też ich boisku. Bardzo rzadko zwyciężaliśmy na ich terenie. Ostatnio u nas odnotowaliśmy remis 2:2. Przed rokiem przegraliśmy u nich aż 1:6.
Dlaczego Unii nie idzie z ŁKS? – To mocna ekipa, występują w niej zawodnicy z Łukowa. Nie ma z nimi lekko. Dlatego każdy wywalczony na tym trudnym terenie punkt bardzo cenimy – twierdzi prezes Unii.
Gospodarze powinni wystąpić w komplecie. – Na szczęście jesteśmy już „wykartkowani”, do gry powrócili mózg zespołu Michał Gryczka i bramkarz Bartłomiej Szaniawski. Mamy jednak swoje kłopoty – mówi Jan Baniak, prezes ŁKS Łazy. – Między innymi posiadamy krótką ławkę.
Mimo tych problemów podopiecznym grającego szkoleniowca Pawła Sycha marzy się kolejne zwycięstwo. – Walczymy z przeciwnościami i będziemy chcieli zainkasować komplet punktów. Zagramy najlepiej jak tylko potrafimy – zapowiada prezes Baniak.