ROZMOWA Z Maciejem Karczyńskim, prezesem spółki Futsal Ekstraklasa i trenerem pierwszoligowego AZS UW Warszawa
- W miniony weekend uczestniczyliście w turnieju Lublin Futsal Cup. Zajmując trzecie miejsce wypadliście najlepiej z drużyn pierwszoligowych, wyprzedzając AZS UMCS Lublin i Malwee Łódź. Jak pan ocenia ten występ?
– Jesteśmy młodą, akademicką drużyną i chłopcy grają głównie dla własnej satysfakcji. Nie mamy z tego pieniędzy, tak jak zespoły z ekstraklasy, chociażby dysponujący budżetem rzędu kilkuset tysięcy złotych wicemistrz Polski Pogoń 04 Szczecin, czy Piast Gliwice. To są renomowane firmy, natomiast my na tle tych zespołów walczyliśmy jak równy z równym, oczywiście będąc słabszymi, co odzwierciedlają wyniki (0:3 z Piastem i 1:3 z Pogonią 04 – red.). Ale jestem bardzo zadowolony z udziału w tym turnieju i możliwości gry z mocnymi rywalami.
- Jak ocenia pan organizację imprezy?
– Graliśmy na fantastycznym obiekcie, w którym powinny się odbywać rozgrywki Futsal Ekstraklasy. Tego życzę Lublinowi i zachęcam władze miasta, żeby pomogły działaczom i sponsorom, bo to byłaby świetna promocja piłki halowej.
- W czerwcu został pan prezesem spółki Futsal Ekstraklasa. To, co już udało się osiągnąć, to transmisje ligowych spotkań na antenie TVP Sport.
– Nieskromnie przypomnę, że miałem swój udział w tym, aby rozgrywki były pokazywane w kanale Orange Sport. Jako kandydat na stanowisko prezesa zapowiadałem, że będę starał się wprowadzić transmisje w telewizji o zasięgu ogólnopolskim. Cieszę się, że udało się to osiągnąć.
- W jaki sposób Futsal Ekstraklasa będzie pokazywana na antenie?
– W tej chwili wiemy, że w poniedziałki o godz. 18.30 na żywo będzie transmitowane jedno spotkanie każdej kolejki. Już dzisiaj zapraszam na inauguracyjną transmisję 19 września, kiedy pokazany będzie mecz FC Toruń - Rekord Bielsko-Biała. Prowadzimy też rozmowy dotyczące magazynu ze skrótami spotkań.
- Jakie jeszcze działania chce pan podjąć w związku z promocją futsalu?
– Najważniejsza będzie pomoc samym klubom. Można powiedzieć, że w postaci transmisji TVP Sport dostaliśmy mercedesa i teraz musimy nauczyć się nim jeździć. Wraz z prezesami klubów musimy zadbać o to, żeby coraz więcej kibiców przychodziło na trybuny i zasiadało przed telewizorami, żeby futsal nie zniknął z anteny. Poziom organizacyjny rozgrywek jest już wypracowany i nie będę tu niczego zmieniał, mogę to tylko poprawiać. Jestem przed spotkaniem z prezesem PZPN, rozmawiam z kilkoma firmami, które mogłyby zaistnieć na polu reklamy poprzez futsal i transmisje telewizyjne są narzędziem, które można wykorzystać w tych rozmowach.
- Jak ocenia pan obecną popularność futsalu w Polsce?
– Nasza dyscyplina cieszy się coraz większym zainteresowaniem już nie tylko na Śląsku, ale w całej Polsce. Na halę można przyjść z całą rodziną i emocjonować się przez pełne 40 minut. Ten sport ma taki urok, że na dwie minuty przed końcem nasz zespół przegrywając 0:2 może jeszcze wygrać 3:2. Futsal trzeba pokochać i poznać zasady, ale ciekawe jest w nim to, ze pada dużo bramek, nie brakuje ciekawych zagrań, zawodnicy są dobrze wyszkoleni techniczie. Chociażby Cristiano Ronaldo podkreśla, że gdyby kiedyś nie grał w futsal, to nie byłby w tym miejscu, w którym jest teraz. Także Leo Messi grał kiedyś na hali. W Portugalii i Hiszpanii system szkolenia jest oparty na tym, że kilkuletni chłopcy zaczynają grę na hali piłkami do futsalu. U nas niestety jest trochę inaczej, ale warto podkreślić, że na przykład Krzysztof Mączyński był futsalowym mistrzem Polski do lat 20. Także Bartek Kapustka z tego co wiem, grywał w turniejach halowych. Z kolei w sztabie Adama Nawałki analitykiem jest Gerard Juszczak, który pracował jako trener futsalu. Oczywiście futsal jest „małą” piłką i zna swoje miejsce, ale myślę, że kibice powinni obarczyć nas większym zaufaniem i wsparciem.