Nie było niespodzianki w pierwszym meczu 1/8 finału mundialu w Katarze. Holandia pokonała w sobotę USA 3:1. W nagrodę w ćwierćfinale zagra z lepszym, z pary Argentyna – Australia.
Amerykanie odważnie rozpoczęli spotkanie. Wysoko podeszli do rywali, byli dłużej przy piłce i już w drugiej minucie pojawiła się świetna okazja, żeby otworzyć wynik. Zaspał trochę Daley Blind, który „złamał” linię spalonego, a w znakomitej sytuacji znalazł się Christian Pulisić. Zawodnik Chelsea stanął oko w oko z Andriesem Noppertem, ale bramkarz „Pomarańczowych” odbił piłkę nogą.
Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić mówi stare, piłkarskie porzekadło. I po raz kolejny mogliśmy się o tym przekonać. W 10 minucie podopieczni Louisa van Gaala przeprowadzili świetną akcję. W sumie wymienili 20 podań, a na koniec Denzel Dumfries zagrał z prawego skrzydła w pole karne po ziemi, a Memphis Depay uderzył do siatki.
USA próbowało wrócić do gry, utrzymywało się przy piłce i kilka razy wystarczyło lepiej dograć w szesnastkę przeciwnika. Niestety, właśnie tego ostatniego podania brakowało. Tim Weah ładnie huknął zza pola karnego, ale prosto w Nopperta. Groźnie prawym skrzydłem kilka razy atakował urodzony w Holandii Sergino Dest. Zamiast 1:1 w doliczonym czasie gry zrobiło się 2:0.
Znowu wszystko zaczęło się na prawym skrzydle, gdzie po wyrzucie piłki z autu w sytuacji jeden na jeden z obrońcą znalazł się Dumfries. Zawodnik Interu nie wrzucał w pole karne, tylko znowu zagrał po ziemi. Blind uciekł Destowi i w podobnych okolicznościach, jak Depay strzelił drugą bramkę dla ekipy „Pomarańczowych”. Piłkarze van Gaala znowu nie zachwycili, ale spokojnie czekali na swoje szanse i kiedy te się pojawiły, to z zimną krwią potrafili je wykorzystać. Po raz kolejny na tym mundialu można powiedzieć, że Holandia nie była efektowna, ale na pewno efektywna.
W drugiej połowie od początku oglądaliśmy dużo ciekawsze spotkanie. Amerykanie musieli zaatakować i na pewno to zrobili. Groźniejsi w ofensywie byli jednak także piłkarze z Europy. Tim Ream przegrał pojedynek z Noppertem, ale to nie podłamało ekipy ze Stanów Zjednoczonych, którzy cały czas naciskali faworytów. Zawody mół zamknąć Depay, ale z bliska główkował w Matta Turnera.
W 75 minucie zawodnik Barcelony zachował się jeszcze gorzej, kiedy zagrał do swojego bramkarza. Od razu złapał się za głowę, bo wystawił piłkę rywalom. Haji Wright minął bramkarza i strzelał do pustej bramki, ale w porę z asekuracją zdążył… Dumfries, który uratował swój zespół od straty bramki. Po chwili Amerykanie jednak dopięli swego, ale w bardzo szczęśliwych okolicznościach. Pulisić zagrał z prawego skrzydła trochę za plecy Wrighta jednak ten zdołał odbić piłkę i o dziwo, jakimś cudem futbolówka wylądowała w siatce.
W 77 minucie Wright znowu wychodził sam na sam z Noppertem, ale golkiper był szybszy i uprzedził rywala. Drużyna Gregga Berhaltera atakowała i wydawało się, że kwestią czasu jest, kiedy padnie bramka. I rzeczywiście padła, ale dla Holandii. Dumfries pokazywał od dłuższego czasu, że jest niepilnowany w polu karnym. Blind miał sporo czasu i miejsca, żeby dokładnie dośrodkować i właśnie to zrobił, a obrońca Interu z pierwszej piłki przymierzył do siatki na 3:1. W końcówce nic się już nie zmieniło, a to oznacza, że drużyna van Gaala została pierwszym ćwierćfinalistą mundialu w Katarze. Swój kolejny mecz rozegra w piątek, 9 grudnia (godz. 20) z Argentyną lub Australią
Holandia – USA 3:1 (2:0)
Bramki: Depay (10), Blind (45+1), Dumfries (81) – Wright (76).
Holandia: Noppert – Timber, van Dijk, Ake (90+3 de Ligt), Dumfries, de Roon (46 Bergwijn), de Jong, Blind, Klaassen (46 Koopmeiners), Gakpo (90+4 Weghorst), Depay (82 Simons).
USA: Turner – Dest (75 Yedlin), Zimmerman, Ream, Robinson (90+2 Morris), Adams, Musah, McKennie (67 Wright), Weah (67 Aaronson), Ferreira (46 Reyna), Pulisić.