FC Barcelona zgodnie z planem pokonała w środę Arenal 3:1 i awansowała do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Niewielki udział w porażce londyńczyków miał tym razem Wojciech Szczęsny. Polak już w 19 minucie musiał opuścić boisko z powodu kontuzji.
Gospodarze byli zdecydowanie aktywniejsi i groźniejsi. Pierwszy gol padł tuż przed przerwą po akcji Leo Messiego.
Niespodziewanie w 52 minucie zawodów mieliśmy jednak remis. Samir Nasri dośrodkował z rzutu rożnego, a Sergio Busqets wpakował piłkę do własnej bramki i w tym momencie to Arsenal był w ćwierćfinale.
Po chwili bardzo kontrowersyjną decyzję podjął jednak sędzia zawodów, który zdecydował się pokazać drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną Robinowi Van Persie. Holender kopnął piłkę po gwizdku i tłumaczył, że zupełnie go nie słyszał.
Arbiter nie dał się jednak przekonać i przez ponad pół godziny ekipa z Londynu musiała sobie radzić w dziesiątkę. Barcelona przycisnęła, czego efektem były dwa kolejne trafienia. Najpierw na listę strzelców wpisał się Xavi, a trzy minuty później rzut karny podyktowany za faul Laurenta Koscielnego na Pedro wykorzystał Messi.
W końcówce obie strony miały szanse na kolejne bramki, ale wynik nie uległ już zmianie i z awansu cieszyl się zespół Pepa Guardioli.
Wielkiego pecha miał Szczęsny, który po końcowym gwizdku przyznał, że to mógł być jego ostatni mecz w tym sezonie. Według wstepnych diagnoz 20-letni bramkarz zerwał ścięgno w palcu.
W drugim środowym spotkaniu emocji było zdecydowanie mniej. Szachtar Donieck upokorzył AS Romę pokonując Włochów aż 3:0.