(fot. ORZEŁ CZEMIERNIKI)
ŁKS Łazy, mimo że przerywał 1:2, w doliczonym czasie zapewnił sobie remis. Kolejne zwycięstwo lidera z Kąkolewnicy
Po pierwszej połowie gospodarze przegrywali, w drugiej doprowadzili do remisu, a w końcówce szczęście uśmiechnęło się do zespołu z Łazów. - Cały czas goniliśmy wynik. W pierwszej połowie lepiej radził sobie Orzeł, w drugiej nasza drużyna - mówi Marcin Chwedoruk, kierownik ŁKS.
Gola na wagę remisu miejscowi strzelili w doliczonym czasie. Piłka po rzucie wolnym szybko dotarła w pole karne do Bartosza Grzywacza, który dokładnie dograł do Macieja Janaszka, a ten skierował ją do siatki bramki Orła. - Bardzo lubimy się w zespołem z Czemiernik. Był to mecz na remis. Podział punktów nie krzywdzi żadnej ze stron - podsumowuje Chwedoruk.
Powodów do zadowolenia nie miał szkoleniowiec Orła Konrad Łabęcki. - To już trzeci mecz z rzędu, w którym tracimy bramkę i punkty w doliczonym czasie. Tak było w spotkaniach z Az-Bud Komarówka i Kujawiakiem Stanin, przegranych po 1:2. Zamiast wybijać piłkę w końcówce na co najmniej 50 metrów, tak jak się gra w naszej lidze, my bawimy się w ładą grę. Sędzia przedłużył mecz o cztery minuty, a my w trzeciej tracimy bramkę na 3:3. Szkoda. Tym bardziej, że wcześniej mieliśmy dogodne okazje na zamknięcie meczu na 3:1. Aleks Kaliński trafił z rzutu karnego w poprzeczkę, a w sytuacji trzech na jednego zamiast podać do jednego z dwóch dobrze ustawionych kolegów, zdecydował się na strzał. Efekt? Bramkarz gospodarzy wybronił ten strzał. Odnoszenie wrażenie, że mojej drużynie przydałaby się wróżka, która nas odczaruje, jeśli chodzi o tracenie bramek w doliczonym czasie - mówi Łabęcki.
ŁKS Łazy - Orzeł Czemierniki 3:3 (1:2)
Bramki: Szustek (20), Goławski (80), Janaszek (90+3) - Dobosz (5), Kaliński (38 z karnego), Kula (88).
W 75 min Aleks Kaliński (Orzeł) nie wykorzystał rzut karny (strzał w poprzeczkę).
ŁKS: Dąbrowski - Gałach, Smyk (55 Krukow), Szustek, Ebert, Gomółka (30 Janaszek), Rożen (75 Grzywacz), Olszewski, Goławski, Ostojski (80 Chromiński), Wysokiński.
Orzeł: Bocian - Wójcik, Fijałek, Sosnowski, Baryła, Żuk, Dobosz (77 Krzyczkowski), Grochowski (55 Piotrowicz), Kaliński (90 Nowacki), Orzechowski (65 Kula), Cholewa.
Komplet punktów zdobyła drużyna Az-Bud Komarówka Podlaska. - Mieliśmy więcej sytuacji od rywala. W drugiej połowie zdominowaliśmy przeciwnika - bramka na 2:1 musiała w końcu paść. Wygraliśmy zasłużenie - mówi szkoleniowiec Az-Bud Witalij Mielniczuk. - Mecz był na remis. Mieliśmy swoje sytuacje do strzelenia kolejnych goli. W końcówce gospodarzom dopisało szczęście i po ładnej akcji zdobyli zwycięską bramkę. Walczymy dalej, o punkty w kolejnych spotkaniach - mówi trener Unii Krzywda Zbigniew Lamek.
Az-Bud Komarówka Podlaska - Unia Krzywda 2:1 (1:1)
Bramki: Mróz (44), Paczuski (87) - Rosłoń (36).
Az-Bud: Bierdziński - Borkowski, Osypiuk (65 Derlukiewicz), Kania, Borowski, Daniłko, Barańczuk, Zieniuk (88 Domański), Mróz (75 Klimiuk), Bogucki, Paczuski.
Krzywda: Dadasiewicz - Gajownik, M. Piszcz (46 K. Gałach), G. Piszcz, Filip, Cieślak, Komar, Kamiński (70 D. Nankiewicz), Rosłoń, Kryczka (80 Walo), A. Białach.
Pozostałe wyniki 18. kolejki: Unia Żabików - Kujawiak Stanin 4:1 (Pawelec 47,90 + 3, Wachnik 55, Koczkodaj z karnego 86 - Osiak z karnego 69) * Sokół Adamów - Victoria Parczew 2:1 (Cąkala 5, J. Nowicki 17 - K. Waniowski z karnego 68) * Absolwent Domaszewnica - Grom Kąkolewnica 0:2 (Nurzyński 78, Marczuk 82) * Młodzieżówka Radzyń Podlaski - LKS Agrotex Milanów 0:1 (Ostapiuk 52) * LZS Dobryń - Lutnia Piszczac 1:5 (Selewonik 77 - Hołownia 9, 36, Ramotowski 13, Mackiewicz 84, Lipiński 90) * Bad Boys Zastawie - Tytan Wisznice 1:4 (Botwina 73 - Kopiś z karnego 17, 40, Daniłosio 68, Semeniuk 82). W 43 min Hubert Kopiś (Tytan) nie wykorzystał rzutu karnego (obronił bramkarz). Czerwone kartki: Bartosz Rosłoń (Bad Boys) w 16 min, za rękę w polu karnym; Michał Botwina (Bad Boys) w 76 min, za drugą żółtą.