Na koncie Tatrana Kraśniczyn zaledwie pięć punktów i ostatnia lokata po rundzie jesiennej
Pierwszej części sezonu drużyna z Kraśniczyna nie zaliczy do udanych. Ekipa prowadzona przez trenera Mirosława Dębskiego zdołała wygrać zaledwie jedno spotkanie, na wyjeździe z beniaminkiem Startem-Regent Pawłów 4:3. W dorobku ma jeszcze dwa remisy na swoim terenie, po 2:2 z czwartą w klasyfikacji Granicą Dorohusk i siódmym Ruchem Izbica. Takie osiągnięcie nie może być uznane ze satysfakcjonujące, nie zagwarantowało bezpiecznej lokaty w tabeli. Gdyby teraz nastąpił koniec sezonu, Tatran jako outsider pożegnałby się z chełmską klasą okręgową.
Na aktualny dorobek Tatrana główny wpływ miały sprawy kadrowe. W wakacje drużynę opuściło aż 11 piłkarzy. Z powodów osobistych z gry i z prowadzenia zespołu zrezygnował trener Marcin Ciechan. Treningów nie wznowili: Damian Dobosz, Daniel Dobosz, Przemysław Rapa i Kamil Mazurek. Barwy klubowe zmienili Sebastian Kowiński i Michał Wójtowicz, którzy wybrali beniaminka IV ligi Start Krasnystaw. Patryk Ciechan, Daniel Mazurek i Karol Smorga przeszli do Znicza Siennica Różana, a Mateusz Kniażuk do Brata Siennica Nadolna. Klub długo nie mógł znaleźć trenera i z problemami przebiegał proces uzupełniania kadry. Posiłkowano się zawodnikami z drużyny juniorów, na zasadzie pomocy sąsiedzkiej pozyskano „niepotrzebnych” w Starcie Krasnystaw kilku piłkarzy. Do zespołu włączono też garstkę zawodników, którzy zdecydowali się na powrót do gry, jak choćby Damian Sadlak, czy Damian Wyrostek. Także trener „ratownik” doświadczony Mirosław Dębski, który swego czasu prowadził Brata Siennica Nadolna, niewiele mógł pomóc. Przed sezonem pojawiała się nawet wizja czarnego scenariusza, czyli nie przystąpienia do rozgrywek. – Wynik nie jest zadowalający. Będziemy musieli zastanowić się, co zrobić, aby wiosna była bardziej udana. Na pewno potrzebujemy wzmocnień. Nie wiemy jeszcze, czy uda nam się utrzymać dotychczasowy stan posiadania. Na pewno czeka nas trudna runda wiosenna – mówi Lucjan Fedak, prezes Tatrana.
Sławomir Tatysiak królem jesieni
Napastnik Orła Srebrzyszcze Sławomir Tatysiak wygrał rywalizację na najlepszego strzelca rundy jesiennej chełmskiej klasy okręgowej. Zawodnik zdobył 16 bramek. Jedną mniej ma na koncie Andrzej Głowacki ze Sparty Rejowiec Fabryczny. Na trzecim stopniu strzeleckiego podium znalazł się Przemysław Jasiński (14 goli).
Walkower dla Ruchu
Ruch Izbica otrzymał walkowera za wyjazdowy mecz z Unią Białopole. Na boisku zwyciężyła Unia 4:0, a dwie bramki zdobył Adrian Zdybel. To właśnie ten zawodnik nie został wpisany przez gospodarzy do protokołu meczowego. I właśnie na tej podstawie rozpatrywany był wniosek klubu z Izbicy w kwestii ewentualnej skorygowania wyniku. Wydział Gier Chełmskiego OZPN utrzymał wynik z boiska. – Zaistniały fakt był błędem sędziego, który nie dopatrzył, że zawodnik z nr 15 na koszulce w Unii Białopole nie został wpisany do protokołu, a mimo to grał – tłumaczy Sławomir Kuźmicki, przewodniczący Wydziału Gier ChOZPN.
Ruch odwołał się od tej decyzji do Związkowej Komisji Odwoławczej Lubelskiego Związku Piłki Nożnej. W tej instancji werdykt był już korzystny dla izbiczan. Takie rozstrzygnięcie sprawiło, że Ruch awansował z dziewiątej na siódmą pozycję w tabeli. Z kolie Unia Białopole spadła z siódmej na 10. lokatę.