Piotr Mazurkiewicz ponownie trenerem piłkarek Górnika Łęczna. Szkoleniowiec, który rozstał się z klubem na przełomie marca i kwietnia wraca do pracy z dobrze znanymi sobie zawodniczkami. Twórca największych sukcesów jedenastki z Łęcznej zastąpił na tym stanowisku Szymona Gierobę
Przypomnijmy, że 1 kwietnia Piotr Mazurkiewicz z powodów pozasportowych rozstał się z ekipą mistrzyń Polski. Ten fakt był sporym zaskoczeniem, ponieważ Mazurkiewicz w poprzednim sezonie wywalczył z drużyną zarówno mistrzostwo Polski, jak i Puchar Polski.
Do tego w lecie zespół nieźle jak na debiutanta spisał się w eliminacjach Ligi Mistrzyń, choć awansu do kolejnej fazy nie udało się wywalczyć. W obecnym sezonie Górnik również pewnie zmierzał po podwójną koronę i wydawało się, że na krajowym podwórku nikt nie jest w stanie powstrzymać łęcznianek.
Dlatego zmiana szkoleniowca była bardzo niespodziewanym wydarzeniem. Nowym trenerem został Szymon Gieroba, dotychczasowy asystent Mazurkiewicza. Szybko jednak okazało się, że prowadzenie nawet tak dobrego zespołu jak mistrzynie Polski, nie jest zadaniem łatwym.
Gieroba w nowej roli odnalazł się bardzo przeciętnie i z sześciu ligowych spotkań wygrał zaledwie dwa. Tyle samo zanotował również remisów i porażek, co sprawiło, że znacząca przewaga nad rywalami w Ekstralidze została już tylko wspomnieniem. Obecnie Górnik ma tyle samo punktów co Medyk Konin i zaledwie 3 „oczka” więcej od KKS Czarnych Sosnowiec. Dodatkowo, łęcznianki nie mają już szans na obronę Pucharu Polski, bo w półfinale zostały łatwo pokonane przez Medyk.
Nic więc dziwnego, ze zarząd Górnika chcąc ratować sytuację sięgnął ponownie po Mazurkiewicza, który wydaje się być gwarantem sukcesów.
– Kiedy byłem poza Górnikiem, to nie przestawałem żyć futbolem. Miałem więcej czasu m.in. na prowadzenie wykładów w szkole trenerów Lubelskiego Związku Piłki Nożnej. Czy wierzę w obronę tytułu? Oczywiście, przecież w składzie są zawodniczki na poziomie reprezentacji Polski. Będziemy walczyć i gryźć murawę. Musimy wykonać dobrze swoją pracę i ona przyniesie spodziewany efekt – zapowiada Piotr Mazurkiewicz.
Łęcznianki mają jednak mocno utrudnione zadanie. Ich obiekt jest centrum treningowym uczestników męskich mistrzostw świata U-20, więc najbliższe domowe spotkania będą musiały rozgrywać poza Łęczną. W niedzielę z AZS PWSZ Wałbrzych zagrają więc w Świdniku, a 1 czerwca z Czarnymi Sosnowiec w Parczewie. Na swój stadion wrócą dopiero na ostatni mecz sezonu z Medykiem Konin (8 czerwca).
– To nie jest dla nas problem. Walcząc o mistrzostwo musimy radzić sobie w każdych warunkach – przekonuje szkoleniowiec.