Piłkarze Górnika Łeczna po bardzo dobrym spotkaniu ograli na własnym boisku Wisłę Kraków 3:1. Dwa gole dla zielono-czarnych strzelił Bartosz Śpiączka, trzeciego dołożył Grzegorz Bonin.
Wbrew przedmeczowym zapowiedziom w kadrze gospodarzy zabrakło Gersona. Na środku obrony zamiast Aleksandra Komora, Franciszek Smuda postanowił natomiast postawić na Adama Dźwigałę. To nie była jedyna zmiana, na jaką zdecydował się doświadczony szkoleniowiec, bo między słupkami zamiast Sergiusza Prusaka zagrał Wojciech Małecki, a w środku pola po raz pierwszy od pierwszych minut szansę dostał Josimar Atoche.
Początek zawodów nie obfitował w podbramkowe sytuacje, ale w 22 min zobaczyliśmy pierwszą bramkę. Bartosz Śpiączka wykorzystał nieuwagę rywali, odebrał piłkę na ich połowie i natychmiast odegrał do Piotra Grzelczaka, który odwdzięczył się dokładną centrą, po której Śpiączka w ekwilibrystyczny sposób zmusił do kapitulacji Łukasza Załuskę.
Jeszcze przed przerwą okazję do podwyższenia rezultatu miał Szymon Drewniak, ale po centrze Grzegorza Bonina nie zdołał trafić w futbolówkę.
W pierwszej połowie więcej goli nie padło, za to po zmianie stron do siatki udało się trafić przyjezdnym. W 71 min po dośrodkowaniu z rzutu rożnego sposób na pokonanie Wojciecha Małeckiego znalazł Arkadiusz Głowacki. To była właściwie jedyna klarowna sytuacja Białej Gwiazdy w całym spotkaniu.
Wynik 1:1 nic gospodarzom nie dawał, bo w przypadku remisu, tak jak przy porażce, po podziale punktów, mieliby ich na koncie 14. Dlatego robili wszystko, żeby zdobyć zwycięskiego gola. W końcu dopięli swego. W 79 min Bonin zakręcił przed polem karnym Polem Lynchem, odskoczył od niego i strzałem po długim rogu zmusił do kapitulacji Łukasza Załuskę.
W końcówce gospodarze starali się dowieźć korzystny rezultat, natomiast Wiślacy niespecjalnie mieli pomysł, w jaki sposób im w tym przeszkodzić. Nie wszyscy piłkarze czekali jednak na ostatni gwizdek sędziego. Bartosz Śpiączka zachowywał czujność do końca. W doliczonym czasie przejął piłkę, której nie sięgnął Alan Uryga i pewnym strzałem ustalił wynik spotkania na 3:1.
– Trzeba pogratulować Górnikowi, bo był dużo lepszą drużyną. Wygrał zasłużenie i tyle. Trudno powiedzieć coś na gorąco po tym spotkaniu. Przyjechaliśmy tu wygrać, staraliśmy się wyrównać, a potem iść za ciosem, ale zupełnie się to nam nie udało. Popełniliśmy zbyt dużo błędów jako drużyna i dlatego ten mecz przegraliśmy – podsumował pomocnik Wisły Patryk Małecki
Górnik Łęczna – Wisła Kraków 3:1 (1:0)
Bramki: Śpiączka (22, 90+2), Bonin (79) – Głowacki (71).
Górnik: Małecki – Matei, Pitry, Dźwigała, Leandro – Bonin, Sasin, Atoche (82 Tymiński), Drewniak, Grzelczak – Śpiączka.
Wisła: Załuska – Cywka, Głowacki, Uryga, Spicić – Llonch, Stilic (60 Valencia), Brlek – Videmont (76 Boguski), Ondrasek (60 Brożek), Małecki.
Żółta kartka: Brlek. Sędziowali: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 5903.