Fot. Przemysław Gąbka/gornik.leczna.pl
Górnik Łęczna jako jeden z nielicznych ekstraklasowych klubów nie ogłosił jeszcze oficjalnego planu przygotowań do rundy rewanżowej. Wszystko wskazuje jednak na to, że zespół wyjedzie na dwa zgrupowania. Najpierw, w połowie stycznia do Hiszpanii, a następnie na Litwę. Oficjalna decyzja w tej sprawie ma zapaść w tym tygodniu, ale nam udało się już teraz dotrzeć do wstępnego harmonogramu.
Wiadomo, że piłkarze wrócą do zajęć 5 stycznia. Przez kilka dni będą trenowali na własnych obiektach, a następnie polecą na Półwysep Iberyjski. Tam zmierzą się z mocnymi przeciwnikami. Wstępnie zakontraktowano mecze z rosyjskim Rubinem Kazań oraz z jednym z zespołów z Segunda Division. W planach jest także wyjazd na Litwę i kilka test-meczów z miejscowymi ekipami. Jeżeli drugie zgrupowanie nie dojdzie do skutku, trener Jurij Szatałow będzie chciał przeprowadzić obóz dochodzeniowy.
– Zimowa przerwa jest w tym roku krótka, ale wystarczy nam czasu, żeby odpocząć. Liga wraca już w połowie lutego, więc na pewno nie będzie czasu na nudę. To dobrze, bo chyba nikt nie lubi długich, trzymiesięcznych przygotowań. Lepiej jak najwięcej grać w piłkę – mówi Grzegorz Bonin, skrzydłowy Górnika.
Największy gwiazdor zielono-czarnych jest jednym z piłkarzy, którym wraz z końcem sezonu wygasają kontrakty. Wszystko wskazuje jednak na to, że pozostanie w Łęcznej na kolejny sezon.
– Taki jest mój priorytet. Jestem już w takim wieku, że nie czuję potrzeby, żeby gdzieś się ruszać. Tutaj mi zaufano, dostałem szansę, żeby się odbudować i chciałbym dalej grać dla Górnika. Jesteśmy już po wstępnych ustaleniach z prezesem. Na początku stycznia powinienem podpisać kontrakt – dodaje najskuteczniejszy strzelec zespołu.
Od początku przygotowań Szatałow powinien mieć do dyspozycji niemal wszystkich zawodników. Na pierwszych treningach zabraknie na pewno tylko Bartosza Wiązowskiego, który niedawno przeszedł kolejną operację oraz będącego w trakcie rehabilitacji Adriana Basty.