Przerwa na kadrę przyszła dla Motoru w dobrym i złym momencie. Z jednej strony po wygranej z Lechem w Poznaniu chciałoby się wrócić na boisko jak najszybciej. Z drugiej w zespole pojawiło się trochę kontuzji i kilka dni odpoczynku bardzo niektórym zawodnikom się przydało. W tym Bartoszowi Wolskiemu, który opuścił murawę w spotkaniu z „Kolejorzem” jeszcze w pierwszej połowie.
Tuż przed meczem z Poznaniu klub z Lublina przekazał kolejne fatalne wieści. Po poważnej kontuzji Kamila Kruka, kolejnym graczem, który najprawdopodobniej w tym sezonie już nie zagra jest Ivan Brkić. Bramkarz również uszkodził kolano. Wszystko wskazuje na to, że zerwał więzadła krzyżowe.
– Przykro nam z powodu Ivana. To wszystko wydarzyło się w ostatniej akcji przed wyjazdem na Lecha. Jest jednak Kacper Rosa, który teraz będzie bronił jako jedynka. Oczywiście, trzymamy kciuki za Ivana i za jego powrót. Zdajemy sobie jednak sprawę, że to nie będzie zbyt szybko. Niech jednak rehabilitacja przebiega spokojnie. Wierzymy w Kacpra, który nie raz pokazał już, że jest gotowy – wyjaśnia Przemysław Jasiński, drugi trener ekipy z Lublina.
Wydawało się, że w obliczu poważnej kontuzji bramkarza „odkurzony” może zostać Łukasz Budziłek. Doświadczony golkiper jeszcze przed sezonem dostał wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu. Nie znalazł go, nie rozwiązał też swojej umowy z Motorem i broni teraz w czwartoligowych rezerwach. Okazuje się, że taka opcja nie jest brana pod uwagę.
– Nie ma tematu powrotu Łukasza. Jest Igor Bartnik. Na ten moment zostajemy w tym składzie bramkarzy, ale trzymamy rękę na pulsie. Jakby coś się wydarzyło to pomyślimy o transferze – dodaje trener Jasiński.
Szkoleniowiec przyznał też, że grania ostatnio „Motorowcy” mieli sporo. – To było pięć spotkań w 14 dni. Z perspektywy wyników fajnie byłoby dalej grać, ale z perspektywy zarządzania zespołem są mniejsze i większe urazy. A to dobry czas, żeby je wyciszyć. Kiedy gramy co trzy dni, to zawodnicy często z bólem, na zastrzykach, oklejeni zaciskają zęby i dają z siebie wszystko. To dobry czas, żeby te kontuzje zaleczyć i żeby na Widzew wszyscy byli dostępni – przyznaje asystent Mateusza Stolarskiego.
A co z Bartoszem Wolskim, który szybko zakończył udział w meczu z Lechem? – Bartek jest właśnie jednym z takich zawodników, o których mówiłem. To nic poważnego, wyłączyliśmy go ze sparingu ze Stalą, żeby mógł doleczyć uraz. Na 99 procent będzie brany pod uwagę przed meczem z Widzewem – zapewnia trener Jasiński.
Żółto-biało-niebiescy zagrają z łódzkim klubem w sobotę, 19 października o godz. 14.45.