FOT. WIola/pogonszczecin.pl
W 34 min sobotniego meczu Pogoni Szczecin z Górnikiem Łęczna piłka po strzale Takumy Murayamy znalazła się w siatce. Japończyk ewidentnie pomagał sobie jednak ręka. Sędzia początkowo tego nie zauważył i wskazał na środek boiska, ale później zmienił decyzję, karząc gracza Pogoni żółtym kartonikiem i anulując gola.
– To byłby precedens na skalę ogólnopolską, a z naszego punktu widzenia skandal. Wszyscy na stadionie widzieli tę rękę, tylko sędziowie nie. Byłem przy tym blisko, więc wszystko słyszałem. Arbiter boczny od razu przyznał się głównemu, że nie widział tej sytuacji. W końcu o wszystkim rozstrzygnął czwarty sędzia, który chyba dostał jakąś informację z telewizji. Długo to trwało, ale na nasze szczęście zakończyło się pomyślnie, bo prawda zwyciężyła. Sędzia przyznał się do błędu i cofnął wcześniejszą decyzję – zdradza Veljko Nikitović, kapitan Górnika.
Kontrowersyjna sytuacja znalazła się na tapecie mediów w całym kraju. Emocje wzbudziło szczególnie zachowanie Murayamy, który zamiast zachować się fair play i przyznać się do popełnionego błędu, jak oszalały cieszył się z trafienia.
– Zaraz po tym, jak emocje opadły zrozumiałem, że to co zrobiłem było bezmyślne. Z mojej strony mogę zapewnić, że to się na pewno nie powtórzy. Kibiców, trenerów oraz kolegów z zespołu i rywali chciałbym za swoje zachowanie przeprosić – mówi Murayama na oficjalnej stronie Pogoni.
– To dla nas sprawa bardzo ważna. O drużynie mówiono w całej Polsce, ale nam zależy na tym, by mówiono dobrze. Nie chcemy w taki sposób grać, zasady fair play są dla nas priorytetowe. Taku zachował się bardzo źle i on o tym wie najlepiej. Będziemy z nim jeszcze rozmawiać i na pewno nie zostawimy tego bez echa. Dobrze stało się również, że sędziowie nie uznali tej bramki – dodaje trener Portowców Czesław Michniewicz, który zaczął żartobliwie nazywać swojego podopiecznego „najlepszym siatkarzem wśród piłkarzy”.
Po szczecińskiej aferze wróciły dyskusje na temat tego, czy sędziowie powinni mieć możliwość skorzystania z analizy wideo w spornych sytuacjach.
– Z jednej strony tak, a z drugiej nie, bo sędziowie to też ludzie, którzy mogą się pomylić. Ale w Szczecinie nie trzeba było do tego powtórek, to było działanie ewidentne – przekonuje Nikitović.
Taniej w przedsprzedaży
Trwa przedsprzedaż biletów na pucharowe spotkanie Górnika Łęczna z Legią Warszawa, które zostanie rozegrane w najbliższą środę o godz. 20.30 w Łęcznej. Oba zespoły ostatnio mierzyły się ze sobą w niedzielę w lidze. Wówczas górą byli wicemistrzowie Polski, którzy wygrali 2:0. Zielono-czarni z pewnością bardzo chcieliby się zrewanżować rywalom, ale nie będzie łatwo, bo stawka meczu jest olbrzymia. Przegrany odpadnie z Pucharu Polski. Ceny biletów normalnych na to spotkanie w przedsprzedaży zaczynają się już od dziesięciu złotych. Najtańsze wejściówki ulgowe kosztują złotówkę. W dniu meczu ceny pójdą w górę. Żeby kupić bilet nie trzeba posiadać karty kibica.