ROZMOWA z Łukaszem Bogusławskim, zawodnikiem Górnika Łęczna.
- Zadowolony jest ze swojego debiutu w ekstraklasie?
– Zawsze można zagrać jeszcze lepiej. Jeśli chodzi o defensywę, to nie było najgorzej. Natomiast w przypadku ofensywy, to kilka piłek mogłem podać dokładniej.
- Była trema przed tym występem?
– Może lekko się stresowałem, ale przed pierwszym gwizdkiem. Potem liczył się już tylko mecz. Bo jednak między pierwszą ligą i ekstraklasą nie ma aż tak wielkiego przeskoku. Poza tym w pierwszej lidze już miałem trochę meczów na swoim koncie.
- Jakie są największe różnice między tymi ligami?
– W ekstraklasie występują bardziej znani piłkarze, o większych kwalifikacjach i umiejętnościach. Gra jest bardziej techniczna i jest więcej miejsca na boisku.
- W obronie miał pan kilka przechwytów i wśizgów, które ratowały zespół, ale i z przodu też groźną sytuację.
– Byłem pod presją, więc nie mogłem uderzyć piłki tak jak chciałem, czyli wewntętrzną częścią stopy. Kopnąłem podbiciem i piłka przeszła tuż obok słupka. Nie wiem, czy mogłem z tego zrobić coś więcej.
- Po liderze chyba wszyscy spodziewali się czegoś więcej. To wy tak dobrze zagraliście, czy jednak Piast słabiej?
– Byliśmy dobrze przygotowani do tego meczu, mieliśmy rozpracowanego przeciwnika i byliśmy dobrze ustawieni. Odcięliśmy ich boczne strefy, staraliśmy się, aby Patrik Mraz nie miał za dużo okazji do dośrodkowań.
- Patrząc na stworzone sytuacje, to bardziej straciliście dwa punkty, niż wywalczyliście jeden.
– Przed meczem każdy ten jeden punkt wziąłby w ciemno. Jednak na pewno po ostatnim gwizdku jakiś niedosyt pozostał. Mimo to remis raczej uważam za rezultat sprawiedliwy.
- Jurij Szatałow przyznał, że pana zmiana podyktowana była urazem.
– To drobna kontuzja przywodziciela. Od wtorku powinienem wejść razem z zespołem w normalne treningi i być do dyspozycji trenera na następny mecz z Wisłą Kraków.
- Przychodził pan z Chrobrego Głogów jako środkowy defensor, a w Górniku zaczął od defensywnego pomocnika.
– Ostatnio byłem nominalnym obrońcą, ale nie przeraża mnie gra na żadnej pozycji. Jeśli trzeba, to wyjdę na lewej obronie, a nawet w ataku. I tak trzeba wywiązać się z zadań taktycznych, dać z siebie wszystko i zagrać jak najlepiej.
- Różnice w tabeli są minimalne, każdy punkt jest cenny, ale o górną ósmekę będzie bardzo ciężko.
– Taki jest nasz cel, aby po części zasadniczej uplasować się w górnej połówce tabeli. Innej opcji nie ma. Będziemy walczyć do samego końca. Pierwszy kork wykonaliśmy, zdobywają punkt z liderem.
- Teraz pojedziecie do stadion Wisły, która przegrała sześć meczów z rzędu. Jednak to spotkanie może być jeszcze trudniejsze niż z liderem.
– Na wyjeździe zawsze jest trochę trudniej, ale ta liga jest bardzo wyrównana. I nie ma czego się bać, z każdym rywalem trzeba zagrać o komplet punktów.
Rozmawiał Artur Ogórek