W poniedziałek o godz. 18 Górnik Łęczna na własnym stadionie zmierzy się z Wisłą Kraków. Czy przerwa w rozgrywkach pomoże gospodarzom? Jeśli ktoś przed sezonem powiedziałby, że 13 września, na półmetku rundy, Górnik będzie miał trzy punkty więcej od Lecha, w Łęcznej taką prognozę każdy wziąłby w ciemno. Dziś jednak trudno mówić o satysfakcji, bo na razie „Kolejorz” rozczarowuje na całej linii i w efekcie wpakował się nawet w strefę spadkową.
A „zielono-czarni”? Są niewiele lepsi i również wloką się w ogonie tabeli. Natomiast skazywana na pożarcie Termalica w tym momencie ma aż pięć punktów więcej, czego także chyba nikt się nie spodziewał…
Dla łęcznian w dobrym momencie przyszła pauza na reprezentację. Wcześniejsze wyniki i gra były bardzo słabe. A w ciągu dwóch tygodni można wiele skorygować i poprawić. Trzeba też było przyzwyczaić się do nieobecności Fedora Cernycha, który przeszedł do Jagiellonii Białystok. Czy ten czas został odpowiednio wykorzystany? Pokaże najbliższy mecz z Wisłą Kraków, bo po sparingu z Radomiakiem, choć wygranym 3:0, można było mieć jeszcze wiele wątpliwości.
– Wisła jest w naszym zasięgu, tak jak każdy zespół w ekstraklasie. Naszym celem będzie zwycięstwo. Trzeba tylko zachować spokój. Liczymy na wsparcie kibiców, którzy są naszym dwunastym zawodnikiem. Nasza gra musi być lepsza, skuteczniejsza, dojrzalsza i mądrzejsza. Chcemy wygrywać w stylu, który cieszyłby publiczność – podkreślał przed najbliższym spotkaniem drugi trener Andrzej Rybarski, na stronie łęczyńskiego klubu.
Ale na razie Górnik nie miał ani stylu, ani nie odnosił zwycięstw. Nie potrafił wygrać w pięciu kolejkach, w których zdobył tylko jeden punkt. – Dobrze, że przyszła przerwa w rozgrywkach, bo ostatnie mecze nie było najlepsze w naszym wykonaniu – mówił szczerze Jakub Świerczok.
– Dlatego mogliśmy popracować nad taktyką oraz innymi elementami, które nam nie wychodziły. Musimy skupić się na sobie, na grze, koncentracji, a nie tym co dociera do nas z boku. Musimy wyjść z dołka, w tej lidze każdy zespół jest w naszym zasięgu. Każdy z każdym może wygrać i przegrać, liga jest wyrównana. Chcemy zmazać plamę po ostatnich meczach i zrehabilitować się z Wisłą. Nie strzeliłem jeszcze gola, ale miałem kilka sytuacji, w których mało brakowało. Najciężej jest zdobyć pierwszą bramkę. Jak się przełamię, będzie już tylko lepiej – dodawał napastnik.
Dwa tygodnie jednym mogą pomóc, a innym zaszkodzić.
– Ta przerwa była potrzebna Łęcznej, bo ostatnie mecze nie najlepiej się dla nich zakończyły. Jest to jednak zespół, który ma doświadczonych i ogranych zawodników, więc musimy się odpowiednio skoncentrować, aby poważnie do tego spotkania podejść. Trzeba pamiętać, jak gładko Górnik w ubiegłym roku ograł Legię. W naszej drużynie, po wygranym meczu ze Śląskiem, w dalszym ciągu sporo jest respektu, ale z wiarą podchodzimy do meczu w Łęcznej – stwierdził na portalu Wisły trener rywali Kazimierz Moskal.
– Chcemy wygrać ten mecz, chociaż zdajemy sobie sprawę z tego, że każde spotkanie w lidze trzeba wywalczyć i wybiegać, bo nikt nie położy się na boisku. Jesteśmy zmotywowani, skoncentrowani i wiemy, że nie będzie to łatwy mecz. Każdy z nas tak samo podchodzi do tej potyczki i wierzę, że trzy punkty przywieziemy do Krakowa – stwierdził z kolei bramkarz „Białej Gwiazdy” Radosław Cierzniak.
Faworytem spotkania będą goście, którzy w tym sezonie jeszcze z nikim nie przegrali. Piłka nożna jednak nie przepada za faworytami….