Po porażce w Gliwicach przed zespołem Franciszka Smudy decydujące batalie w walce o utrzymanie. Jeśli Górnik chce uratować się przed spadkiem bez oglądania na rywali musi w obu meczach zdobyć komplet punktów
Po wygranej z Cracovią łęcznianie pełni optymizmu pojechali na mecz z Piatem Gliwice. Ewentualna wygrana na stadionie przy ul. Okrzei byłaby milowym krokiem ku utrzymaniu. Niestety, już w początkowych minutach „Piastunki” zadały dwa mocne ciosy w postaci bramek. Górnik mimo niezłej gry potrafił odpowiedzieć tylko raz za sprawą Adama Dźwigały. Piłkarz wypożyczony z Lechii Gdańsk przez niemal trzy lata nie zdobył gola w Ekstraklasie, a jak już się przełamał, to notował trafienia w dwóch kolejnych spotkaniach. Jednak w meczu w Gliwicach pożytku z gola nie było bo zielono-czarni przegrali 1:2.
– Zaczęliśmy trochę ospale i straciliśmy dwie głupie bramki. Nie możemy tracić w ten sposób bramek – mówił po meczu Grzegorz Bonin cytowany przez klubowy portal. – Udało się złapać od razu kontakt, ale potem ciężko nam się grało. Przeważaliśmy w tym spotkaniu, ale nie udało się nic strzelić. Bardzo trudno nam się grało, bo Piast po strzeleniu bramek cofnął się do obrony i trudno było się przebić – dodał.
Obecnie głównym rywalem łęcznian w walce o ligowy byt jest Arka Gdynia. Sytuacja jest co prawda dynamiczna, ale na ten moment wydaje się, że to właśnie z ekipą znad morza przyjdzie się bić drużynie Smudy o miejsce tuż nad strefą spadkową. Tym bardziej, że zarówno łęcznian, jak i Arkę czekają mecze z tymi samymi rywalami, choć w innej kolejności (z Zagłębiem i Ruchem).
– Przed nami kluczowe mecze w kontekście utrzymania. W sobotę gramy z Zagłębiem i musimy wygrać. Wyniki tak się ułożyły, że dalej wszystko jest w naszych rękach. Będziemy walczyć do końca – zapewnia Grzegorz Bonin. Najprościej byłoby, gdyby Górnik zgarnął w sobotę trzy punkty, a Ruch przyszedł z pomocą i ograł Arkę. W takiej sytuacji zielono-czarni już w weekend mogliby się cieszyć z utrzymania.
Śpiączka odejdzie latem?
Będący ostatnio w znakomitej formie Bartosz Śpiączka jest obserwowany przez trzy zespoły 2. Bundesligi (St. Pauli, Duisburga i Holstein Kiel). Taką informację podał „Przegląd Sportowy”. Wcześniej zainteresowanie 25-letnim napastnikiem wyraziła Lechia Gdańsk. Śpiączka dobył w tym sezonie zagrał 30 meczów i zdobył w nich dziewięć bramek. Czy latem zmieni on otoczenie? – Bartek jest w bardzo dobrej dyspozycji i zostało to zauważone w całym kraju. Jakiś czas temu skorzystaliśmy z klauzuli i przedłużyliśmy z zawodnikiem umowę. Obecnie ma ją ważną do 30 czerwca 2018. Natomiast jeżeli będzie on grał tak jak obecnie, to latem wiele zespołów się po niego zgłosi – przewiduje się Veljko Nikitović, który od końca kwietnia piastuje stanowisko członka zarządu Górnika.