Wtorkowy mecz na Arenie Lublin obejrzało blisko 2,5 tys. widzów.
Po tym, jak poprzedni domowy mecz Górnika Łęczna z Piastem Gliwice obejrzało zaledwie 1401 widzów, na wtorkowym spotkaniu z Zagłębiem Lubin spodziewano się katastrofy i frekwencji poniżej tysiąca. Tymczasem kibice pozytywnie zaskoczyli i na mecz w środku tygodnia przyszli w liczbie 2443 osób.
– To dla nas bardzo ważne, bo piłka bez kibiców to nie jest piłka. Oni są sercem piłki, są naszym sercem. Na meczu z Zagłębiem tych kibiców było trochę więcej, mam nadzieję, że w niedzielę przyjdzie ich jeszcze więcej – stwierdził Leandro, obrońca Górnika.
– My trenerzy, piłkarze, musimy sami przyciągnąć kibiców na mecz. Ale to się uda tylko, jeżeli będziemy odnosić zwycięstwa i ta gra będzie wyglądała tak, jak wszyscy oczekują. W Lublinie zawsze kochali piłkę, wiele tysięcy tu przychodziło na mecze. Jest głód piłki, są ludzie, którzy się interesują, ale oni chcą dobrej piłki. Kibic chce widzieć, że były akcje, podbramkowe spięcia, bramki. Jeżeli to będzie, to kibiców będzie coraz więcej. My zrobimy wszystko, żeby ich przyciągnąć, a za mecz z Zagłębiem dziękujemy, bo to był już krok naprzód – dodał trener Franciszek Smuda.