Wysokie miejsce w tabeli Kolejarz zawdzięczał meczom na wyjazdach. Jesienią poza domem zespół Przemysława Cecherza przegrał tylko raz. W Łęcznej jednak goście mieli niewiele do powiedzenia, bo GKS Bogdanka rozegrał jedno z lepszych spotkań w tym sezonie.
W opinii trenerów
– Gospodarze wywalczyli zasłużenie trzy punkty. Łęczna zagrała bardzo dobre spotkanie, my byliśmy zespołem słabszym, stąd taki wynik. Choć może jest zbyt wysoki. My po bramce na 1:0 dla gospodarzy, po rzucie karnym, jakbyśmy przestali wierzyć, że coś da się jeszcze zrobić. Przegrywaliśmy każdą długą piłkę. W środku pola GKS zagrał bardzo dobrze, dominował nad nami. Dobrze grali Radosław Bartoszewicz i Veljko Nikitović, kapitalnie zaprezentował się Wojciech Łuczak. I to zadecydowało o naszej przegranej. Jak najbardziej zasłużonej.
• Jesienią przegraliście tylko raz, a wiosną przydarzyło się to wam już dwukrotnie. Coś niedobrego dzieje się z Kolejarzem?
– Po jesieni mieliśmy dużo punktów i duży komfort. Teraz też początek nie wygląda dobrze i musimy wreszcie zacząć wygrywać. Mam nadzieję, że to w końcu nastąpi. W pierwszej rundzie po trzech kolejkach mieliśmy dwa punkty, ale od czwartej poszliśmy już w górę. Dlatego z naszych wyników nie wyciągałbym zbyt pochopnych wniosków. Oczywiście musimy wszystko przeanalizować, bo w tej lidze nigdy nie będzie łatwo.
Piotr Rzepka (GKS)
– Pod względem dojrzałości i zaangażowania był to chyba nasz najlepszy mecz do tej pory. Mamy satysfakcję z wysokiej wygranej, ale ona nie jest adekwatna do tego, co działo się na boisku. Kolejarz to lider pierwszej ligi w meczach wyjazdowych. I to nie jest tak, że on miał słabszy dzień, bo to my wskoczyliśmy na wyżyny swoich możliwości. Po meczu z Dolcanem, gdzie nie mogliśmy ułożyć sobie gry, znowu znaleźliśmy się na fali wznoszącej. A kto wejdzie już na górę, to musi się na niej umieć utrzymać. W przeciwnym razie upadki są bardzo bolesne. W Polkowicach nie możemy panikować, nawet jak coś nie pójdzie po naszej myśli, tylko spokojnie poczekać. Pierwsza liga jest bardzo wyrównana i to nie jest żaden slogan.
• Co stało się Tomasowi Pesirowi?
– Już w przerwie czuł, że coś niedobrego dzieje się z mięśniem dwugłowym. On jest naszym bardzo ważnym zawodnikiem i chcemy, żeby jak najszybciej mógł normalnie trenować. Ale z kontuzjami się nie wygra. Mam tylko nadzieję, że to nic poważnego.