Piłkarze GKS Bogdanka od trzech lat nie wygrali pierwszego meczu nowego sezonu, kiedy pokonali Motor 2:1. Później "zielono-czarni” musieli uznać wyższość Widzewa (0:2) i Górnika Polkowice (1:2). W sobotę o godz. 17 gracze Piotra Rzepki zmierzą się z Olimpią Elbląg. Czy tym razem zdobędą komplet punktów?
Ten pierwszy ma kilka ofert z zagranicznych klubów. Z kolei popularny "Szałach” negocjuje z działaczami na temat umowy, ale obie strony jeszcze nie doszły do porozumienia. Jedno jest jednak pewne: z tymi zawodnikami w składzie GKS będzie zdecydowanie silniejszy.
– Mam cztery warianty składu na ten pierwszy mecz. Że zostaną obaj, tylko jeden z nich lub żaden. Mam jednak nadzieję, że nie sprawdzi się ten ostatni scenariusz. Sprawa Sebastiana może się jednak rozstrzygnąć dopiero w piątek po południu. Jeżeli porozumie się z klubem to szybko go zgłosimy i będzie do mojej dyspozycji.
Formalności z Nakoulmą zostały już załatwione, ale jeżeli dostanie telefon, że ma jechać do Francji, Grecji, czy Hiszpanii to pojedzie – przekonuje trener Piotr Rzepka, który ma też kilka innych kłopotów ze składem. Na urazy narzekają Wojciech Łuczak i Jovan Ninković, a do Polski nie dotarł jeszcze certyfikat Brazylijczyka Jhonatana. Nadal kontraktu nie podpisał również Jacek Kusiak z Tomasovii.
Z Nakoulmą i Szałachowskim, czy bez nich i tak obecny sezon będzie dla GKS trudny. W klubie zaszły spore zmiany, bo aż 11 zawodników odeszło z zespołu, w tym kilku kluczowych graczy, jak: Ricardinho, Tomasz Nowak, czy Paweł Sasin.
Karierę zakończył też Sławomir Nazaruk, ale został w Łęcznej i będzie teraz pracował jako kierownik zespołu. Nowy szkoleniowiec będzie potrzebował trochę czasu, żeby poukładać wszystkie klocki. A do tego nie będzie miał takiego komfortu, jak jego poprzednicy. Działacze nie ukrywają, że budżet w tym roku będzie mniejszy niż w poprzednich latach. Także z powodów finansowych GKS Bogdanka II zrezygnował z gry w III lidze.
A co słychać u beniaminka z Elbląga? W przerwie letniej Olimpia przeprowadziła kilka ciekawych transferów. Jednym z nich jest były napastnik Motoru Lublin Daniel Koczon, który lubi strzelać bramki w Łęcznej.
– Rzeczywiście, kiedy występowałem w Wiśle Płock to często wpisywałem się na listę strzelców na stadionie w Łęcznej. Mam nadzieję, że uda mi się podtrzymać dobrą passę. My przyjedziemy na spotkanie z GKS, żeby wywalczyć dobry wynik. Pierwsza kolejka rządzi się jednak swoimi prawami, więc wszystko zweryfikuje boisko – mówi Daniel Koczon.