Dolcan jest coraz bliższy spadku do drugiej ligi. Zamyka tabelę, do bezpiecznego miejsca traci aż 12 punktów i tylko cud mógłby odmienić jego los. Czy to oznacza, że w sobotę podopiecznych Mirosława Jabłońskiego czeka łatwy mecz?
"Zielono-czarni” nie mogą wygrać już od 5 kolejek. Wiosną zgromadzili tylko 9 punktów, co dalej im zaledwie 5 "oczek” zapasu nad strefą spadkową.
W tabeli rundy rewanżowej są w gronie najsłabszych drużyn. Choć tak wcale być nie musiało. Niestety łęcznianie na własne życzenie gubią zdobycz.
Tak było z ŁKS Łódź (przy współudziale sędziego) i wydawało się, że tamten wyczyn ciężko już będzie powtórzyć. A jednak, w Szczecinie GKS poszedł jeszcze dalej. I z prowadzenia 3:1, Pogoń zdołała doprowadzić do remisu, chociaż grała w liczebnym osłabieniu. Trzeciego gola "Portowcy” strzelili z rzutu karnego, podyktowanego za zagranie piłki ręką.
Z boiska został też usunięty Mariusz Zasada. – To jakieś kuriozum – irytuje się lewy obrońca. – Sędzia powiedział, że podyktował jedenastkę za rękę, a ja przecież w ogóle nie brałem udziału w akcji. Stałem ze 20 metrów z boku.
Jeśli ktoś dostał piłką w rękę, to najwyżej Wallace Benevente. Ale na pewno nie zrobił tego celowo. Po prostu mógł zostać "nastrzelony”. Arbiter główny tego nie widział, tylko wskazał na rzut rożny.
Za to boczny zaczął machać chorągiewką, więc główny zmienił swoją decyzję. I jeszcze ta kartka. Na pewno mu nie pyskowałem, zapytałem tylko: za co? Myślę, że klub będzie odwoływał się od tej decyzji – dodał. – Zrobimy to i mam nadzieję, że Mariusz Zasada zagra przeciwko Dolcanowi – przyznał prezes Artur Kapelko.
A najbliższy mecz będzie bardzo ważny. Jeśli GKS nie przerwie serii spotkań bez zwycięstwa, wpadnie w poważne tarapaty. Na szczęście łęczyńscy trenerzy będą mieli już szersze pole manewru. Z Pogonią nie mogli wystąpić pauzujący za kartki Dawid Sołdecki i Radosław Bartoszewicz oraz narzekający na urazy Dejan Miloseski i Daniel Bożkow. W sobotę powinni być już zdrowi.
Ponadto do treningów wraca Veljko Nikitović. – Wiem, że od kilku tygodni nie brałem udziału w zajęciach, ale palę się do gry – mówi Serb. Z powodu kontuzji raczej nie zagra za to bramkarz Sergiusz Prusak.
– Czeka nas ciężkie zadanie. Patrząc na nazwiska, to Dolcan wcale nie jest słabym zespołem. W dodatku na wyjazdach spisuje się całkiem nieźle. Oni mają już małe szanse, ale wciąż je mają. Dlatego będą walczyli do końca
Najbliższe zwycięstwo poprawiłoby nastroje w klubie i oddaliło widmo degradacji. – Wszyscy oczekiwaliśmy większej ilości punktów. Jeśli teraz nie wygramy, możemy mieć problem. Czy biorę pod uwagę zmianę trenera?
Muszę być przygotowany na każde rozwiązanie i wyciągać wnioski. Ale na razie nic się nie dzieje, zostaje po staremu i gramy dalej – odparł prezes Artur Kapelko.