(KAROL ZIENKIEWICZ/ARCHIWUM)
GKS Górnik 1979 Łęczna – taką nazwę nosić ma nowy klub, który jeszcze jesienią chce przystąpić do rozgrywek B klasy. – My przed nikim nie zamykamy drogi. Przeciwnie, cieszymy się, że rozrasta się piłkarska rodzina – stwierdził prezes LZPN Marian Rapa.
– Najbardziej ucierpimy na tym my – martwili się zawodnicy. Ale nie do końca mieli rację. Bo brak dopingujących fanów odbił się nie tylko na wynikach, ale także na atmosferze i frekwencji. Gdy na sektorze przy zegarze brakowało również kibiców gości, mecz piłkarski bardziej przypominał piknik. W tym sezonie nie zanosi się na zmianę klimatu.
– Do końca liczyliśmy na dialog i osiągnięcie kompromisu – mówi jeden z łęczyńskich kibiców. – Kopalnia twierdzi, że nie potrzebuje promocji przez piłkę nożną, więc zaproponowaliśmy jeszcze inną nazwę: Górnik Ekoklinkier Łęczna.
Otrzymaliśmy zapewnienie, że w trakcie rundy wiosennej wrócimy do rozmów. Ale im bliżej było jej końca, tym chęci stawały się coraz mniejsze. Do tej pory nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Na trybuny pierwszoligowego zespołu nie wrócimy. Mimo to postanowiliśmy utrzymać tradycje męskiej piłki nożnej w naszym mieście, pod dawnym szyldem. Z tą różnicą, że do nazwy wprowadzamy datę założenia kluby, a skrót GKS należy czytać jako Górnicy, Kibice, Sportowcy.
Droga Górnika 1979 musi rozpocząć się od przystanku w B klasie. Wcześniej jednak należy pozałatwiać formalności, a czasu zostało już mało.
– Termin zgłaszania do rozgrywek w niższych ligach upływa 15 lipca – podkreśla prezes LZPN Marian Rapa. – Między innymi należy uregulować w sądzie kwestie rejestracyjne. Jeśli otrzymamy stosowne dokumenty możemy taki klub dopuścić nawet warunkowo. Przepisy na to pozwalają. Nie zamierzamy nikomu robić przeszkód. Od przybytku głowa nie boli. Cieszymy się, że są chętni do uprawiania piłki nożnej.
Ci chętni, to byli piłkarze Górnika Łęczna, którzy pokończyli już kariery lub grają w okolicznych zespołach z niższych lig. Kompletowanie kadry dopiero się rozpoczęło, ale na liście już pojawiły się nazwiska Piotra Jaroszyńskiego, Pawła Bugały, Mirosława Budki, Piotra Wójcika, Łukasza Wywrockiego, Kamila Chapuły czy Jarosława Połetko.
– Ostatnio trochę biegałem w Wodniku Uścimów, więc najpierw musiałbym dogadać się z tym klubem – podkreśla Jaroszyński.
– Mam już swoje lata, ale mógłbym jeszcze rok czy dwa pograć. Później jednak musieliby to przejąć młodsi. Decyzji jeszcze nie podjąłem, choć przyznaję, że to fajna inicjatywa.
Nowy Górnik swoje mecze chce rozgrywać w Łęcznej na boisku ze sztuczną nawierzchnią. – Nie widzę przeszkód, jednak najpierw trzeba pozałatwiać kwestie merytoryczne. Na początek trzeba skierować pismo do zarządu z prośbą o wynajem płyty – powiedział kierownik obiektów Andrzej Banaszkiewicz.
Od pomysłu do realizacji nie zawsze jest blisko, jednak entuzjazmu kibicom nie można odmówić. Na razie nie chcą jeszcze ujawniać swoich nazwisk, ale jeśli wszystko potoczy się zgodnie z planem, pod koniec tego tygodnia zamierzają zwołać konferencję prasową.
– Wolimy dmuchać na zimne. Mamy nadzieję, że uda nam się wszystko pozałatwiać w terminie. Pod koniec lipca zamierzamy rozegrać sparing z Pogonią Lwów. Chcemy sprawić, żeby na naszych meczach w B klasie było więcej publiczności, niż w I lidze. Na pewno zadbamy o odpowiednią atmosferę i porządek na trybunach – dodał fan „zielono-czarnych”.