Dwa i pół tysiąca widzów obejrzało remis Górnika Łęczna z Arką Gdynia 1:1. Tylu kibiców nie było na stadionie przy Al. Jana Pawła II od kilku lat.
W ciągu miesiąca sytuacja kadrowa "zielono-czarnych” drastycznie się zmieniła. Trener Jurij Szatałow nie mógł skorzystać z kapitana Veljko Nikitovicia, który musiał odcierpieć karę za czwartą żółtą kartkę w tym sezonie.
W dodatku kontuzje wykluczyły występ: Lukasa Bielaka, Łukasza Zwolińskiego i Juliena Tadrowskiego. Ten ostatni mimo, że nie w pełni gotowy do gry, zasiadł jednak na ławce rezerwowych, na której najzwyczajniej w świecie nie było kogo posadzić.
http://get.x-link.pl/9bf02454-8de4-e9cc-5967-2e51c8c9c40d,792827eb-4c21-ca39-157b-46e57de31b3e,embed.html
Źródło: Orange sport/x-news
Szatałow zdecydował się na ryzykowne, ofensywne ustawienie, z Pawłem Zawistowskim i Tomaszem Nowakiem w roli środkowych pomocników, odpowiadających za destrukcję. Ofensywny tercet stworzyli natomiast Sebastian Szałachowski, Nikolais Kozacuks i przesunięty po raz kolejny do środka Grzegorz Bonin.
Ofensywna taktyka gospodarzy nie przełożyła się jednak na zagrożenie, jakie stwarzali pod bramką rywali. Zresztą w ogóle przez pierwsze 25 min na boisku nie działo się prawie nic ciekawego.
Jako pierwsi z marazmu obudzili się goście, a konkretnie Adrian Budka, który dopadł do zbyt krótko wybitej piłki i dokładnym strzałem z woleja pokonała Sergiusza Prusaka. Doświadczony golkiper Górnika, który w środę debiutował w roli kapitana, nie miał w tej sytuacji nic do powiedzenia.
Zirytowany szkoleniowiec łęcznian jeszcze przed przerwą zdecydował się na pierwszą zmianę. Zdjął z boiska Michała Palucha i wprowadził w jego miejsce Bartłomieja Niedzielę. W ten sposób udało mu się nieco ożywić grę swojego zespołu, ale wyrównujące trafienie padło dopiero po przerwie.
W 52 min po dośrodkowaniu Grzegorza Bonina błąd popełnił Krzysztof Sobieraj, piłka trafiła pod nogi Sebastiana Szałachowskiego, a ten z kilku metrów pokonał Michała Szromnika.
Gospodarze złapali wiatr w żagle, ale mimo dopingu najliczniejszej od lat publiki, nie zdołali przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.
Remis z Arką sprawił, że Górnik awansował na czwarte miejsce w tabeli. Do lidera, GKS Bełchatów traci dwa punkty. Gdynianie z 18 "oczkami” na koncie są siódmi.
http://get.x-link.pl/9bf02454-8de4-e9cc-5967-2e51c8c9c40d,de469adc-7d8e-3af3-f87e-e1a77d32050b,embed.html
Górnik Łęczna – Arka Gdynia 1:1 (0:1)
Bramki: Szałachowski (52) – Budka (25).
Górnik: Prusak – Wiązowski, Szmatiuk, Kalkowski, Mraz – Zawistowski, Nowak – Szałachowski, Bonin (77 Tadrowski), Kozacuks (55 Sasin) – Paluch (30 Niedziela).
Arka: Szromnik – Tomasik, Sobieraj, Juraszek, Pruchnik (75 Jamróz) – Budka, Jarzębowski – Radzewicz, Szwoch, Vinicius (66 Rzuchowski) – Aleksander (90 Szubert).
Żółte kartki: Wiązowski – Szromnik, Juraszek, Vinicius, Sobieraj. Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów: 2500.