Górnik Łęczna szykuje się do arcyważnego meczu z Koroną Kielce. Piłkarze Jurija Szatałowa chcą zapomnieć o ostatnich niepowodzeniach i przerwać serię trzech meczów bez zwycięstwa
W sumie w obecnych rozgrywkach ekipa z Łęcznej pięć razy strzelała gola jako pierwsza. Wygrała jednak tylko dwa takie spotkania.
– Na pewno znowu możemy czuć niedosyt, bo mieliśmy przewagę, graliśmy dobrą piłkę i jako pierwsi strzeliliśmy gola. Nie dało nam to jednak ani jednego punktu. Powinniśmy wygrać to spotkanie 3:2, albo 4:3, zmarnowaliśmy jednak kilka niezłych szans na gole – ocenia Sergiusz Prusak, bramkarz Górnika, który został wybrany plusem meczu przez kibiców, a dodatkowo dziennikarze Canal Plus wytypowali go do jedenastki kolejki.
Chociaż 35-latek puścił dwa gole, to kilka razy uratował swój zespół broniąc groźne strzały Roberta Picha i Tomasza Hołoty. Według statystyk, w 10 serii gier T-Mobile Ekstraklasy zaliczył najwięcej udanych interwencji ze wszystkich bramkarzy.
W końcówce skapitulował po golu Sebastiana Mili i pojawiły się głosy, że niepotrzebnie wychodził w pole karne, żeby wypiąstkować piłkę. Z drugiej strony strzał pomocnika Śląska był bardzo precyzyjny, tuż przy słupku, a dodatkowo Prusak był zasłonięty.
– Poślizgnąłem się też trochę przy tej interwencji, ale nie wydaje mi się, żebym popełnił błąd. Zobaczymy jeszcze, co powiedzą trenerzy. Nie ma jednak, co się tłumaczyć, wystarczy już tego frycowego. Zapłaciliśmy już swoje i teraz trzeba zacząć zbierać punkty – dodaje bramkarz ekipy z Łęcznej.
Po 10 kolejkach dwa gole na koncie ma Miroslav Bozok. Co ciekawe wcześniej w 12 występach dla Górnika, w I lidze ani razu nie wpisał się na listę strzelców. Czy to oznacza, że łatwiej strzela się w ekstraklasie?
– Na to wychodzi – śmieje się Miroslav Bozok. – W mówiąc tak poważnie, po prostu częściej dochodzę teraz do dobrych sytuacji. Mogłem strzelić nawet więcej bramek w tym sezonie. Mam nadzieję, że jeszcze będę miał szansę, żeby się poprawić.
Ostatnio przegraliśmy dwa spotkania wyjazdowe i na pewno musimy pracować nad utrzymaniem koncentracji, zwłaszcza zaraz po strzeleniu gola. We Wrocławiu objęliśmy prowadzenie, ale praktycznie kilkadziesiąt sekund później już był remis – przyznaje Bozok.
Najbliższe spotkanie z Koroną Kielce zostało zaplanowane na sobotę, na godz. 15.30.