Górnik Łęczna w następnej serii gier zmierzy się z innym beniaminkiem – GKS Bełchatów. Niewiele osób spodziewało się, że oba zespoły tak dobrze rozpoczną sezon
– Jesteśmy przede wszystkim beniaminkiem, który bardzo ciężko musi zapracować na pozycję w lidze. Swoje miejsce musimy wybudować kolejnymi meczami. Nie chciałbym, żeby ktoś podnosił teraz euforię, bo skupiamy się na pracy i przez nią trzeba myśleć o punktach.
To jest nasza droga. Teraz mamy dłuższą przerwę przed meczem z Łęczną, chcemy się zregenerować, przeanalizować to spotkanie i skupić się na ciężkiej pracy, bo w żadnym występie nie będzie nam łatwo – powiedział na klubowej stronie trener bełchatowian Kamil Kiereś.
Postawa na starcie obu debiutantów dodaje kolorytu rozgrywkom, bo nic tak nie ubarwia piłki nożnej jak niespodzianki. Przy okazji Górnik i GKS udowadniają również, że wcale nie ma wielkiej przepaści między czołowymi drużynami pierwszej ligi i ekstraklasą. Kto w poniedziałek będzie lepszy? W poprzednim sezonie to rywale mieli więcej powodów do zadowolenia, wygrywając na wiosnę w Łęcznej.
– Na pewno będzie to inny mecz niż w pierwszej lidze. Górnik wzmocnił się, wykonał ciekawe transfery, ma doświadczonych zawodników. A my w każdym meczu gramy o trzy punkty i tam pojedziemy po zwycięstwo, zagrać swoją piłkę, wysoko i to ma procentować. Nie możemy patrzeć na rywala tylko na siebie, znamy swój potencjał. Każdy wie co ma robić i nie ma dzieła przypadku – stwierdził na portalu GKS czołowy gracz wicelidera Michał Mak.
Górnik na inaugurację zremisował z Wisłą Kraków (1:1), a ostatnio pokonał na wyjeździe Ruch Chorzów (2:1). Jurij Szatałow przyznał, że jest usatysfakcjonowany ze zwycięstwa nad „Niebieskimi”, ale z gry już nie do końca. Łęcznianie wypracowali sobie kilka sytuacji, jednak ich skuteczność pozostawiała trochę do życzenia. A to z kolei doprowadziło do nerwowej końcówki. Trener „zielono-czarnych” nie może być zadowolony przede wszystkim z poczynań obu napastników – Pawła Buzały i Sebastiana Szałachowskiego. W niedzielę „snajperów” musieli wyręczyć pomocnicy.
Dlatego Górnik, co podkreśla Jurij Szatałow, cały czas będzie szukał wzmocnienia do linii ataku. A może już znalazł? Bo w Łęcznej pojawił się Shpetim Hasani To środkowy napastnik, który urodził się w Kosowie (10.08.1982 r.). Ostatnio grał w szwedzkim Orebro. Siła ofensywa łęcznian powoli wzrasta, bo przecież już z Ruchem wystąpił Litwin Fiodor Cernych, który poważnie wzmocnił konkurencję na lewym boku.
Starcie beniaminków może zobaczyć na stadionie w Łęcznej 4 sierpnia (poniedziałek) o godz. 18.