Urlopy piłkarzy Górnika potrwają do 9 stycznia. Następnego dnia "zielono-czarni” wznowią zajęcia. Natomiast pierwszy sparing rozegrają 26 stycznia z Resovią.
To pozwoliłoby rozegrać mecze sparingowe z wymagającymi rywalami. Ze względu na położenie trudno namówić na mecze kontrolne drużyny z ekstraklasy. W tej sytuacji pozostają najczęściej sprawdziany z ekipami z niższych lig.
Organizowanie obozu w kraju nie ma sensu, bo u siebie mamy odpowiednie obiekty – mówi szkoleniowiec Górnika. – Dlatego w drugiej połowie lutego planujemy pojechać na zgrupowanie do Turcji. Nie wiem tylko, czy na samych planach się nie skończy. Wszystko zależy od znalezienia sponsora. Od finansów uzależniamy także przeprowadzenie badań wydolnościowych.
Pierwszy mecz kontrolny Górnik rozegra 26 stycznia, u siebie z Resovią. Trzy dni później łęcznianie wybiorą się do Pruszkowa, na mecz ze Zniczem. Kolejni dwaj, już pewni przeciwnicy, to KSZO Ostrowiec – 5 lutego na wyjeździe, oraz Stal Stalowa Wola – 9 lutego w domu. "Zielono-czarni” mają jeszcze zarezerwowane dwa terminy – 2 i 12 lutego.
– Cały czas dopinamy sparingpartnerów. Chcielibyśmy zmierzyć się z zespołami z ekstraklasy, ale to nie jest takie proste. Jeśli uda się wyjechać na obóz, to tam też zagramy trzy spotkania. Myślę, że potrzebujemy ośmiu, dziewięciu gier – dodał Mirosław Jabłoński.
W jakim składzie Górnik przystąpi do przygotowań? Wolną rękę w poszukiwaniu nowych klubów otrzymało czterech zawodników – Kamil Stachyra, Krzysztof Kazimierczak, Rafał Niżnik i Adrian Bartkowiak.
– Ale to wcale nie oznacza, że od nas odejdą. Wszyscy mają jeszcze ważne kontrakty, a na razi nie słyszałem, aby otrzymali jakieś oferty. My tych zawodników wcale nie zamierzamy pozbywać się na siłę. Poza tym dużo będzie zależało od tego, kogo sprowadzimy do kadry zespoły. Przecież muszę kimś grać na wiosnę – wyjaśnił trener pierwszoligowca.