Kibice Górnika, jeśli chcą zobaczyć dobrą grę swojego zespołu, nie mają innego wyjścia - muszą wybrać się na mecz wyjazdowy. Na zakończenie 31 kolejki "zielono-czarni” w ładnym stylu pokonali w Pruszkowie Znicza.
Ale miał ku temu także inne powody. Jednym z nich na pewno była obecność na trybunach menedżerów i trenerów. W gronie obserwatorów znaleźli się między innymi: Jan Urban, Mirosław Trzeciak, Krzysztof Chrobak, Cezary Kucharski, Edward Klejndinst, Jarosław Kołakowski i Mirosław Jabłoński.
A przecież wiosną Górnik już raz miał okazję zaprezentowania się w okolicach Warszawy i wtedy w marnym stylu poległ w Ząbkach. Teraz natomiast łęcznianie wypadli nieporównywalnie lepiej, przy okazji ogrywając byłego szkoleniowca. - Szkoda, że nie liczymy się już w walce o awans do ekstraklasy - smucił się Dariusz Kubicki, opiekun pruszkowskiego zespołu.
Kiedy drużynie idzie, Wojciech Stawowy nie lubi dokonywać zmian w jedenastce. Ale w niedzielny wieczór jedna została wymuszona. Kamil Witkowski podkręcił staw skokowy i w jego miejsce wskoczył Kamil Stachyra. Popularny "Kapi” odpłacił się strzeleniem gola, po którym popędził w kierunku Filipa Surmy.
- Żartowaliśmy, że kiedy trafię do bramki, to tak właśnie zrobię. No i słowo się rzekło - wyjaśnia zawodnik. - Dogoniłem piłkę i wewnętrzną częścią lewej stopy posłałem ją obok bramkarza. W drugiej połowie Znicz biegał za piłką, a my graliśmy z nim w dziada.
Po przerwie rywale wyszli z silnym postanowieniem odrobienia straty, ale zanim przystąpili do realizowania celu, dostali drugą bramkę. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Piotra Bazlera pięknym uderzeniem pod poprzeczkę popisał się Prejuce Nakoulma. To już piąte trafienie tego napastnika wiosną. Jego nazwisko widnieje już w niejednym notesie. Od pewnego czasu spekuluje się nawet, że grający widowiskowo zawodnik z Burkina Faso znalazł się kręgu zainteresowania warszawskiej Legii.
Podobno w kontrakcie "Prezesa” znalazła się kwota 1,5 mln złotych, którą trzeba przelać na konto Górnika za ten transfer.
- Nic o tym nie słyszałem, nie mam żadnych ofert - twierdzi Nakoulma. - Na razie skupiam się na lidze. Dopóki mamy szanse na awans, będziemy walczyć do końca.
Znicz Pruszków - Górnik Łęczna 0:2 (0:1)
Znicz: Bieniek - Aleksa (54 Ma. Rybaczuk), Klepczarek, Kokosiński, Januszewski, Florian (70 Misiuk), Osoliński, Ekwueme, Kaczmarek, Feliksiak (54 Mi. Rybaczuk), Chałas.
Górnik: Wierzchowski - Tomczyk, Karwan, Nikitović, Radwański, Bartoszewicz, Bazler, Szymanek (90 Wójcik), Nazaruk (88 Grobelny), Nakoulma, Stachyra.
Żółte kartki: Aleksa, Misiuk (Znicz).
Sędziował: Mariusz Złotek (Gorzyce).