W drugim meczu pod wodzą trenera Bogusława Baniaka Górnik Łęczna zanotował drugi remis. Tym razem zielono-czarni zdobyli punkt w starciu z Podbeskidziem Bielsko Biała na jego terenie. – Jestem dumny z zespołu - powiedział po meczu 59-letni szkoleniowiec
Remis łęcznianie mogą przyjąć z dużym optymizmem gdyż przez niemal całą drugą połowę Górnik grał w osłabieniu po tym jak czerwoną kartkę zobaczył Łukasz Sosnowski. Oto co po spotkaniu powiedzieli na konferencji prasowej obaj szkoleniowcy.
Adam Nocoń (Podbeskidzie):
– Jeżeli chodzi o pierwszą połowę to uważam, że zaczęliśmy dobrze, były dwie poprzeczki, potem gra się wyrównała i pierwsza połowa była już dalej równa, a nawet trochę bezbarwna. W drugiej połowie po czerwonej kartce była pełna dominacja naszego zespołu, ale co z tego jeżeli nie wykorzystaliśmy sytuacji. Zabrakło nam precyzji, zabrakło nam ostatniego podania i choć były te sytuacje to zabrakło nam też szczęścia. Graliśmy o pełną pulę, widać było, że drużyna z Łęcznej była zamknięta na 30 metrze, i tylko groźnie kontratakowała, ale summa summarum nie można być zadowolonym z dzisiejszego wyniku.
Bogusław Baniak (Górnik):
– Jestem dumny z postawy zespołu. Takiego walczącego i grającego w piłkę Górnika chcę oglądać. Ten remis i ta waleczność zespołu grającego w osłabieniu oraz wielkie zaangażowanie daje nam promyk nadziei. Wszyscy byli pozytywnie zaskoczeni naszą grą. Musimy iść za ciosem. Przed tygodniem straciliśmy bramkę w końcówce, ale dzisiaj w trudnej sytuacji się nie poddaliśmy i podjęliśmy walkę do końca. Remis z Podbeskidziem traktuję jako zwycięstwo, graliśmy w „10” i nawet w osłabieniu potrafiliśmy stworzyć zagrożenie pod bramką gospodarzy, co mogło się dla nich skończyć fatalnie. Jednak nasi zawodnicy pokazali duże umiejętności. Grzegorz Bonin walczył za trzech, a Sergiusz Prusak robił w bramce niesamowite rzeczy. Szacunek dla całej drużyny, ponieważ włożyli w to spotkanie wiele wysiłku i wyszarpali ten punkt.