Piłkarska Nice I Liga Zespół trenera Bogusława Baniaka zdobył punkt w starciu z ekipą z Bielska Białej. Łęcznianie przez niemal całą drugą połowę grali w osłabieniu dlatego bezbramkowy rezultat można przyjąć z pewną dozą optymizmu
Historia starć pomiędzy Podbeskidziem, a łęcznianami jest bardzo wyrównana. Starsi kibice doskonale pamiętają potyczki Górnika z Góralami, w których często padało wiele bramek. Tym razem miało być podobnie, bo remis nie zadowalał żadnej ze stron. W poprzedniej rundzie o jedno trafienie lepsi okazali się zielono-czarni po bramce Patryka Szysza i ekipa spod Klimczoka na swoim stadionie chciała zrewanżować się za porażkę w Łęcznej.
Mecz lepiej rozpoczęli gospodarze, bo już w szóstej minucie po główce Łukasza Malca w sukurs Sergiuszowi Prusakowi przyszła poprzeczka. Zmarnowana szansa nie zniechęciła graczy trenera Adama Noconia, którzy w kolejnych minutach byli stroną przeważającą. Jednak Górnik umiejętnie się bronił, koncentrując się na grze z kontrataku. W 35 minucie Górale przeprowadzili składną akcję, ale po podaniu Łukasza Sierpiny zabrakło w polu karnym zawodnika, który by ją zamknął. W odpowiedzi tuż przed przerwą po błędzie stoperów z Bielska Białej okazję miał Mikołaj Lebedyński, ale nie potrafił zamienić jej na bramkę.
Jeżeli planem łęcznian było zachowanie czystego konta w pierwszych 45 minutach i ruszenie do ataku po przerwie to już w 50 minucie legł on w gruzach. A to dlatego, że za faul ma Miłoszu Kozaku i drugą żółtą kartkę boisko musiał opuścić Łukasz Sosnowski. Od tego momentu gospodarze zamknęli zielono-czarnych na własnej połowie, ale nie byli w stanie sforsować dobrze grającej defensywy Górnika. W 82 minucie znakomitą szansę miał Dymityr Ilijew, ale mając piłkę na 16 metrze fatalnie skiksował.
Łęcznianie swoją sytuację meczową mieli cztery minuty później. Grzegorz Bonin dośrodkował do Lebedyńskiego, ale jego strzał chybił celu. W doliczonym czasie gry Podbeskidzie mogło zdobyć gola na wagę kompletu oczek. Najpierw uderzał Guga, a następnie dobijał Tomczyk, ale za każdym razem górą był Prusak i dzięki niemu mecz zakończył się podziałem punktów.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Górnik Łęczna 0:0
Podbeskidzie: Leszczyński – Modelski, Bougaidis, Malec, Oleksy – Kozak (76 Kostorz), Guga, Hanzel, Rakowski (41 Iljew) , Sierpina – Sabala (64 Tomczyk).
Górnik: Prusak – Pisarczuk, Kasperkiewicz, Wiech, Kosznik – Szysz (58 Jarecki), Łuszkiewicz, Mosnikov (84 Makowski), Sosnowski, Bonin (90 Sasin) – Lebedyński.
Żółte kartki: Modelski, Ilijew, Hanzel - Mošnikov, Sosnowski, Kasperkiewicz.
Czerwona kartka: Łukasz Sosnowski (50, za drugą żółtą).
Sędziował: Sylwester Rasmus (Toruń).
Widzów: 3998.