(fot. GORNIK.LECZNA.PL)
Mimo dużej przewagi optycznej, a także większej ilości dogodnych sytuacji Górnik Łęczna przegrał w niedzielę z Chrobrym Głogów 0:2 i poniósł drugą w tym sezonie porażkę na własnym stadionie. W najbliższej kolejce podopieczni trenera Marcina Prasoła zagrają na wyjeździe z Wisłą Kraków
Wynik meczu z ekipą z Głogowa jest bardzo bolesny dla Górnika. Łęcznianie mieli zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki i oddali w tym starciu aż 21 strzałów (z czego jednak tylko cztery celne). Do tego wywalczyli aż 17 rzutów rożnych. Mimo to gola nie zdobyli, a rywale z czterech celnych uderzeń zdobyli dwa gole i wywieźli z Łęcznej jako drugi zespół (po Arce Gdynia) komplet punktów w tym sezonie. – To ciężki teren, a Górnik jest dobrą drużyną. Jednak uważam, że my jesteśmy ostatnio w doskonałej formie. Organizacja gry w defensywie jest coraz lepsza, co było widać. To był bardzo dobry występ całego bloku obronnego plus Karola Dybowskiego – ocenił Marek Gołębiowski, trener Chrobrego. – Cierpliwie czekaliśmy na swoją okazję. Pierwsza połowa była z dużym wskazaniem na Górnika, który miał swoje sytuacje, ale nie zamienił ich na gola. My po przerwie ruszyliśmy z dwoma, trzema kontrami i przyniosło nam to trzy punkty, po której przyjechaliśmy. Rzadko kiedy jakaś drużyna wywozi z Łęcznej komplet punktów. Górnik to fajny zespół, a zajmowane przez niego miejsce jest za niskie – dodał szkoleniowiec ekipy z Głogowa.
Rozczarowania po końcowym gwizdku nie krył za to Marcin Prasoł. – Ciężko powiedzieć coś po takim meczu. Drużyna gości była konkretniejsza. A jeśli chodzi o organizację gry i poziom to długimi fragmentami graliśmy dobrze. Jednak to przeciwnicy byli bardziej pazerni na bramki i zabrali nam trzy punkty. Musimy pracować nad tym żeby stwarzać jeszcze więcej sytuacji i poprawić wykończenie. Bo moim zdaniem właśnie tego najbardziej w meczu z Chrobrym nam zabrakło – ocenił trener Górnika.
W tym roku zielono-czarnym zostały do rozegrania już tylko dwa mecze. W najbliższy piątek łęcznianie zagrają na wyjeździe z innym spadkowiczem – Wisłą Kraków. W poprzednim sezonie, kiedy oba zespoły grały w PKO BP Ekstraklasie na stadionie w Krakowie padł bezbramkowy remis. Teraz taki rezultat raczej nie zadowoli żadnej ze stron, bo obie drużyny potrzebują punktów. Wisła z pewnością chciała by spędzić zimę na miejscu gwarantującym baraże o ekstraklasę, a Górnik musi mocno się postarać by przerwy w rozgrywkach nie spędzić na miejscu spadkowym.