Górnik odniósł pierwsze w tym sezonie wyjazdowe zwycięstwo. Zawodnicy trenera Tomasza Kafarskiego w dramatycznych okolicznościach pokonali ostatni w tabeli Ruch Chorzów i dzięki wygranej oddalili się od strefy spadkowej.
„Zielono-czarni” do meczu z „Niebieskimi” podchodzili w dobrych nastrojach, bo w poprzedniej kolejce ograli na swoim stadionie Podbeskidzie Bielsko-Biała i chcieli odnieść drugie z rzędu zwycięstwo. Jednak spotkanie w Chorzowie długo nie układało się po myśli łęcznian. Najpierw w dogodnej sytuacji Michał Suchanek uderzył w słupek, a tuż przed przerwą drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Łukasz Wiech i sytuacja Górnika mocno się skomplikowała. – Moja drużyna zagrała bardzo słabą pierwszą połowę i dodatkowo czerwona kartka osłabiła nas w ataku – przyznaje szkoleniowiec ekipy z Łęcznej.
W drugiej połowie nadal więcej z gry mieli gospodarze, ale nie mogli udokumentować tego strzeleniem gola aż do 65 minuty. Wtedy na domiar złego piłkę do własnej bramki skierował Arkadiusz Kasperkiewicz. To jednak nie załamało Grzegorza Bonina i spółki. Sześć minut przed końcowym gwizdkiem bramkę wyrównującą zdobył Łukasz Tymiński, dla którego było to drugie trafienie w tym sezonie i co ciekawe, drugie na obcym stadionie. Natomiast w doliczonym czasie gry dał znać o sobie kapitan Górnika, popisując się pięknym strzałem i zapewniając pierwsze w tym sezonie wyjazdowe zwycięstwo. – Naszej drużynie należy się szacunek za ambicję i za to, że w tak ciężkich warunkach udało nam się wywalczyć trzy punkty – mówi Tymiński. – Nie możemy jednak tak zaczynać meczu. Nie ma się czym chełpić, tylko pewne rzeczy trzeba poprawić. Możemy się cieszyć po spotkaniu, ale teraz trzeba wsadzić głowę w lód i wyciągnąć wnioski – ocenia pomocnik.
Radości ze zwycięstwa nie krył także trener Kafarski. – Wydarzyła się bardzo niezwykła rzecz. Moim zawodnikom należy się wielki szacunek za to, że grali do końca i udało nam się wygrać – mówi. –Cieszymy się bardzo z tego zwycięstwa i mam nadzieję, ze to będzie dobry prognostyk na przyszłość. Szkoda mi Ruchu, bo gra lepiej niż pokazuje to miejsce w tabeli – podsumował trener Górnika.
Dzięki dwóm wygranym z rzędu łęcznianie awansowali na 11 miejsce w tabeli i uciekli zespołom ze strefy spadkowej na trzy punkty. W najbliższą sobotę Górnik powalczy o trzecie zwycięstwo z rzędu i na swoim stadionie zmierzy się z GKS Tychy. Spotkanie będzie mieć dodatkowy smaczek, gdyż trenerem rywali jest Jurij Szatałow, który cztery lata temu wprowadził zespół z Łęcznej do Ekstraklasy. Dodatkowo w sobotę „zielono-czarni” będą świętować 38 rocznicę powstania klubu i w związku z tym wejściówki na to spotkanie kosztować będą jedynie pięć złotych.