W pierwszej kolejce rundy wiosennej zielono-czarni zagrają na wyjeździe z GKS Bełchatów. Ten mecz będzie wyjątkowy dla trenera Kamila Kieresia, który w przeszłości przez wiele lat pracował w Bełchatowie
Leandro i spółka zimowy okres przygotowawczy spędzili w Łęcznej. W planach był wyjazd na zagraniczne zgrupowanie, ale ze względu na pandemię koronawirusa klub podjął decyzję, by zimowe przygotowania przeprowadzić na miejscu. Górnik rozegrał sześć meczów kontrolnych. Łęcznianie okazali się lepsi od Wisły Sandomierz, Stali Stalowa Wola, Avii Świdnik, Chełmianki Chełm i Pogoni Siedlce ulegając jedynie Stali Rzeszów. W trakcie przygotowań Górnik zagrał też mecz w ramach 1/8 finału Fortuna Pucharu Polski, ale niestety przegrał w Gdyni z tamtejszą Arką 1:2.
Wzorem ostatnich lat w przerwie pomiędzy rozgrywkami w Łęcznej nie doszło do rewolucji kadrowej. Klub przeprowadził trzy transfery, a każdy z nich należy ocenić jako ciekawy. Najpierw do Górnika z Piasta Gliwice trafił Aleksander Jagiełło, a później do drużyny dołączył Gabriel Matei. Rumuński obrońca występował ostatnio w zespole Argeș Piteszti, ale w przeszłości był już graczem zielono-czarnych kiedy drużyna rywalizowała w ekstraklasie i zbierał bardzo dobre opinie. Ostatnim zimowym wzmocnieniem był Michał Mak. Skrzydłowy trafił do Górnika z Wisły Kraków i jest jednym z zawodników, którego trener Kiereś zna doskonale, bo w przeszłości pracował z obecnie 29-latkiem w GKS Bełchatów, a więc najbliższym rywalem Górnika. Poza wspomnianą trójką decyzją sztabu szkoleniowego Kamil Duda (obrońca), Dawid Tkacz (pomocnik) oraz Jakub Latała (bramkarz) zostali włączeni do pierwszego zespołu. Wszyscy są uczniami Szkoły Mistrzostwa Sportowego Górnika Łęczna.
Aby zrobić miejsce w szatni dla nowych zawodników trzeba było się z kimś pożegnać. I tak Patryk Rojek trafił na wypożyczenie do Orląt Radzyń Podlaski, a Karol Turek został zawodnikiem Sokoła Ostróda. Natomiast największym zaskoczeniem były przenosiny Pawła Sasina. Doświadczony obrońca dość niespodziewanie przeszedł do Arki Gdynia choć wydawało się, że zakończy karierę w Górniku.
Nieco zmieniona kadra Górnika w najbliższą sobotę rozpocznie walkę o ligowe punkty. Łęczanie zajmują obecnie trzecie miejsce w tabeli i mają realne szanse na awans do PKO BP Ekstraklasy. W klubie podchodzą jednak do całej sytuacji z dużym spokojem. Trener Kamil Kiereś nie raz już podkreślał, że dla jego drużyny liczy się każdy najbliższy mecz. Już ten sobotni będzie niezwykle istotny i z dodatkowym smaczkiem. W przeszłości trener Kiereś był trenerem w bełchatowskim klubie i prowadził go w ekstraklasie. Teraz przyjedzie tam z Górnikiem by wywalczyć trzy punkty.
Leandro i spółka jesienią pokonali GKS 3:0 i będą chcieli powtórzyć ten wynik. Czeka ich jednak trudne zadanie bo w Bełchatowie w szeregach Górnika zabraknie pauzującego za czerwoną kartkę Bartosza Śpiączki. Z kolei za nadmiar żółtych kartoników nie wystąpi także Tomasz Tymosiak. Przed sobotnim meczem także GKS ma swoje problemy. Dwóch piłkarzy zakażonych jest koronawirusem i przebywają w izolacji, a to powoduje, że rywale będą mieć problemy z wystawieniem najsilniejszego składu przeciwko łęcznianom.
Sobotni mecz będzie 25 w historii dla obu zespołów. GKS wygrał 12 spotkań, dziewięć razy padł remis, a trzy razy zwyciężali „zielono-czarni. Statystyka jest więc po stronie gospodarzy, ale kibice Górnika mają pełne prawo liczyć na jej poprawienie.
Początek sobotniego meczu w Bełchatowie zaplanowano na godzinę 16.