(fot. gornik.leczna.pl)
W niedzielę o godzinie 12.45 Górnik Łęczna rozegra ostatni mecz w tym sezonie mierząc się na wyjeździe z GKS Katowice. Zielono-czarni muszą wygrać i czekać na dobre wieści z Częstochowy i Głogowa, aby nie zając miejsca w strefie spadkowej
Kibice Górnika przed niedzielnym meczem mogą czuć małe deja vu. Rok temu prowadzony przez trenera Franciszka Smudę Górnik w ostatniej kolejce Lotto Ekstraklasy grał w Chorzowie z tamtejszym Ruchem i aby się utrzymać musiał wygrać i liczyć na wygraną Zagłębia Lubin z Arką Gdynia. Jednak żaden ze scenariuszy się nie spełnił – Arka zwyciężyła w Lubinie, a łęcznianie znając wynik tamtego meczu (spotkanie w Chorzowie zostało przerwane na kilkanaście minut ze względu na rzucenie rac na murawę) dali strzelić sobie gola na 2:2 i pożegnali się z najwyższym szczeblem rozgrywek.
Rok później sytuacja w Łęcznej jest niemal identyczna. Aby zachować szansę na utrzymanie w Nice I Lidze zespół trenera Baniaka musi wygrać w Katowicach i liczyć na domowe wygrane Rakowa Częstochowa z Pogonią Siedlce i Chrobrego Głogów ze Stomilem Olsztyn. – W ostatnim meczu u siebie zrobiliśmy swoje i pokonaliśmy Raków. Stomil także zdobył trzy punkty więc teraz jedziemy po zwycięstwo do Katowic i liczyć na korzystne rezultaty w innych meczach – mówi Sergiusz Prusak, bramkarz Górnika. – Nie ma się co oszukiwać, po przyjściu trenera Baniaka w zespole coś drgnęło, ale my w tym sezonie przegraliśmy 14 meczów i to jest karygodne. Teraz robimy wszystko co w naszej mocy aby utrzymać dla Łęcznej I Ligę. W końcówce sezonu pokazaliśmy charakter i chcemy zakończyć sezon zwycięstwem – dodaje.
Górnik musi więc wygrać, a wyniki innych spotkań dadzą odpowiedź na to czy w przyszłym roku w Łęcznej nadal będzie gościć I Liga. Sytuacja w tabeli jest tak zagmatwana, że zielono-czarni mogą po ostatniej kolejce rozegrać… baraż o grę w barażach! Brzmi to kuriozalnie, ale jeśli w ostatniej kolejce Pogoń zremisuje z Rakowem, a poza Górnikiem po komplet punktów sięgnie Stomil, potrzebny będzie dodatkowy mecz łęcznian z drużyną z Siedlec. A to dlatego, że bilans spotkań obu zespołów jest identyczny (dwa razy padł wynik 1:1) i w takiej sytuacji regulamin nakazuje rozegranie dodatkowego pojedynku na neutralnym terenie.
Jak widać przed ostatnią kolejką wszystko jest możliwe i trudno przewidzieć którykolwiek ze scenariuszy. Kibicom nie pozostaje jednak nic innego jak ściskać kciuki za zielono-czarnych. Spotkanie rozpocznie się o 12:45 i będzie je można obejrzeć na antenie Polsatu Sport