PIŁKARSKA NICE I LIGA Górnik Łęczna uległ na wyjeździe drużynie Puszczy Niepołomice 0:2 i na dwie kolejki przed zakończeniem sezonu mocno skomplikował sobie szansę na zachowanie miejsca na zapleczu Lotto Ekstraklasy
Mecz zielono-czarnych przeciwko Puszczy w Niepołomicach był ostatnim spotkaniem rozgrywanej w ten weekend kolejki. Najgroźniejsi rywale łęcznian w walce o utrzymanie swoje spotkania rozegrali bowiem w sobotę. Olimpia Grudziądz zremisowała bezbramkowo na wyjeździe z Rakowem Częstochowa, a Stomil Olsztyn wygrał w Suwałkach z tamtejszymi Wigrami 2:1. Dlatego zespół trenera Bogusława Baniaka, chcąc zachować miejsce w strefie barażowej, musiał wywalczyć przeciwko Puszczy komplet punktów.
Spotkanie bardzo źle rozpoczęło się dla Grzegorza Bonina i spółki. Już w czwartej minucie goście egzekwowali rzut wolny i Mikołaj Mikołajczyk precyzyjnym strzałem pokonał Sergiusza Prusaka. Stracony gol podziałał mobilizująco na gości, którzy ruszyli do ataku. Jako pierwszy, również z rzutu wolnego, uderzał Adrian Łuszkiewicz, jednak bez powodzenia. W 21 minucie po ładnej akcji Bonin podał do Sergieja Mosnikova, ale Marcin Staniszewski nie dał się zaskoczyć. W 33 minucie łęcznianie mieli kolejną okazję. Tym razem uderzał Bonin, a piłka o centymetry minęła bramkę gospodarzy. Kapitan Górnika kolejną szansę miał jeszcze w końcówce pierwszej połowy, ale tym razem futbolówka poszybowała nad poprzeczką.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Puszcza starała się skupiła się przede wszystkim na obronie korzystnego wyniku, a drużyna trenera Baniaka dążyła do odwrócenia losów spotkania. W 55 minucie Mikołaja Lebedyńskiego zastąpił Michał Suchanek i kilka minut później był bliski doprowadzenia do remisu, ale Marcin Staniszewski wybić jego strzał na rzut rożny. Po tej sytuacji do ataku ruszyli gospodarze i między 70, a 75 minutą stworzyli trzy dogodne okazje do podwyższenia prowadzenia. Jednak Sergiusz Prusak popisał się świetnymi paradami i łęcznianie w dalszym ciągu mieli szansę na korzystny rezultat. Niestety, w 84 minucie bramkarz Górnika skapitulował po raz drugi kiedy ładną indywidualną akcją popisał się Dawid Ryndak i ustalił wynik spotkania.
Porażka w Niepołomicach okazała się więc dla łęcznian bardzo kosztowna. Zielono-czarni na dwie kolejki przed końcem rozgrywek ponownie znaleźli się w strefie spadkowej. W najbliższej kolejce drużyna z Łęcznej będzie podejmować na własnym stadionie Raków Częstochowa, a potem czeka ją jeszcze wyjazd do Katowic.
Puszcza Niepołomice – Górnik Łęczna 2:0 (2:0)
Bramka: Mikołajczyk (4), Ryndak (84).
Puszcza: Staniszewski – Czarny, Fryc, Uwakwe (46 Stępień), Domański, Stefanik, Ryndak (87 Zawadzki), Orłowski, Stawarczyk, Bartków, Mikołajczyk.
Górnik: Prusak – Sasin, Pruchnik, Kasperkiewicz, Flis – Szysz, Łuszkiewicz, Bonin (86 Jarecki), Mosnikov (75 Karbowy), Szewczyk, Lebedyński (56 Suchanek).
Żółte kartki: Kasperkiewicz. Sędziował: Łukasz Szczech (Warszawa).