

Inauguracja piłkarskiej wiosny na remis. W niedzielę w meczu Górnika Łęczna z ŁKS Łódź padł wynik 2:2. Jak przebieg spotkania i zdobycz punktową oceniają szkoleniowcy obu drużyn oraz piłkarze zielono-czarnych?

Jakub Dziółka, trener ŁKS
– Nie ukrywam, że chcieliśmy w Łęcznej wygrać, choć wiedzieliśmy, że gramy trudnym terenie z Górnikiem, który ma ambicje do bycia w czołówce ligowej tabeli. Uważam, że przez większą część spotkania dobrze patrzyło się na grę naszego zespołu, który dążył do wygranej. Zawsze zakładamy sobie grę wysokim pressingiem, szukamy odbiorów i chcemy, żeby to był charakterystyczny element naszej gry. Właśnie w taki sposób Antek Młynarczyk strzelił pierwszą bramkę. Natomiast muszę wspomnieć o kontrowersyjnej sytuacji w polu karnym z udziałem Mateusza Kupczaka, która na sporą część pierwszej połowy wybiła nas z rytmu. Jesteśmy świadomi, że nie możemy się tak zachowywać. Skupiliśmy się na rzeczach, na które nie mamy wpływu, a nie na swojej grze i przez to straciliśmy drugą bramkę.
– Podczas okresu przygotowawczego poza taktyką wiele czasu poświęciliśmy na przygotowanie mentalne zespołu, które jest niezwykle istotne. Myślę, że w tym starciu pokazaliśmy siłę woli, odwracając losy meczu i dążąc do zwycięstwa. Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem. Mamy teraz tydzień na to, aby osiągnąć nasz cel w postaci wygranej w Łodzi z Miedzią Legnica. Wiemy jak ważne jest to dla nas i dla naszych kibiców, którzy licznie zjawili się na trybunach łęczyńskiego stadionu pomimo trudnych warunków atmosferycznych. Wielkie podziękowania dla nich za to, że przyjechali nas dopingować. Myślę, że przygotujemy się odpowiednio, aby zapunktować w kolejnym spotkaniu i sprawić radość naszym fanom i przede wszystkim sobie.
Pavol Stano, trener Górnika
– Myślę, że to było dobre widowisko, obie drużyny starały się grać ofensywnie. W pierwszej połowie dążyliśmy do utrzymywania się przy piłce, lecz niezbyt często dostawaliśmy się w okolice pola karnego przeciwników. Finalizacji akcji nie było tyle, ile mogłoby być. Szkoda pierwszej straconej bramki, bo takie podanie w tamtej sytuacji nie było potrzebne. Jednak przy budowaniu akcji od własnej bramki takie błędy czasami się zdarzają. Wiadomo, że jesteśmy wtedy narażeni na skoki pressingowi rywala, ale akurat w tamtej sytuacji pressing rywali nie był dobrze założony. Boiska w tym okresie roku nie są idealne więc takie błędy mogą się zdarzać.
– Po stracie bramki byliśmy skoncentrowani w obronie. Chcieliśmy „wrócić” do meczu i cieszę się, że zdobyliśmy dwa gole. Dziesięć minut przed końcem spotkania jeszcze przed stratą drugiej bramki myślałem, że uda nam się utrzymać korzystny rezultat. Mieliśmy piłkarzy gotowych do kontrataku i niewiele brakowało, abyśmy wykorzystali jeden z nich. Patrząc na całe spotkanie jestem zadowolony z postawy większości zawodników. To był wyrównany mecz, w którym obie drużyny stworzyły sobie wiele okazji. Uważam, że ŁKS jest lepszym zespołem niż w rundzie jesiennej, dlatego szanujemy ten punkt. Wiadomo, że drużyna chciałaby więcej, ale przeciwnicy również mieli swoją jakość i ten remis satysfakcjonuje obie strony.
Jakub Bednarczyk, obrońca Górnika
– Przed meczem mówiłem, że w tym pojedynku będziemy walczyć o każdy centymetr boiska. ŁKS jest naprawdę dobrą drużyną. Popełniliśmy kilka błędów i straciliśmy dwie bramki. Natomiast zdobyliśmy również dwa gole, co nas cieszy. Mieliśmy swoje okazje i mogliśmy odnieść zwycięstwo w tym spotkaniu, dlatego czujemy lekki niedosyt.
Adam Deja, pomocnik Górnika
– Podsumowując to spotkanie uważam, że zabrakło nam bramki na 3:1, która uspokoiłaby ten mecz. ŁKS był groźny do samego końca i udało się im doprowadzić do remisu. Później dążyliśmy do przechylenia losów tego starcia na naszą korzyść, ale niestety zabrakło nam czasu.
– Co do sytuacji, po której zdobyliśmy drugiego gola, to była dosyć przypadkowa. Bekzod Akhmedov chciał zagrać szybko, ale to podanie mu nie wyszło. Piłka spadła mi pod nogi, chciałem uderzyć, jednak wyszła z tego asysta i fajnie, że ta sytuacja zakończyła się w taki sposób. W poprzednich dwóch meczach zdobyliśmy komplet punktów i w tym starciu dążyliśmy do zwycięstwa, natomiast ŁKS jest mocną drużyną i trzeba szanować ten punkt.
