(fot. Górnik Łęczna/twitter)
Górnik Łęczna wciąż bez ligowego zwycięstwa. Tym razem zielono-czarni ulegli w Rzeszowie tamtejszej Stali 0:1. Kibiców może martwić fakt, że był to kolejny mecz, kiedy ich ulubieńcy stracili gola w początkowych minutach spotkania
Łęcznianie jechali do stolicy Podkarpacia w bojowych nastrojach. – Każda z drużyn będzie chciała wygrać i przechylić szalę na swoją korzyść. Jestem optymistycznie nastawiony do tego meczu, bo widzę, jak chłopcy pracują na treningach i jak wyglądają. Myślę, że to my będziemy się cieszyć po niedzielnym spotkaniu – powiedział przed pierwszym gwizdkiem Seweryn Gancarczyk, asystent Marcina Prasoła.
Na pierwszą dogodną okazję w niedzielnym meczu nie trzeba było długo czekać. W piątej minucie Karol Podliński zdecydował się na indywidualny rajd i oddał mocny strzał z ostrego kąta, ale Przemysław Penksa odbił futbolówkę. Odpowiedź gospodarzy była błyskawiczna i zabójczo skuteczna. Po ładnej kombinacyjnej akcji w polu karnym Górnika znalazł się Dominik Marczuk i sprytnym technicznym strzałem pokonał Macieja Gostomskiego choć uderzał z ostrego kąta.
Po straconym golu Górnik nie rzucił się do huraganowych ataków, ale mógł odpowiedzieć po strzale Podlińskego, który trafił jednak w boczną siatkę. W 32 minucie znów groźnie było w polu karnym łęcznian, jednak Gostomski zdołał odbić piłkę na rzut rożny. Bramkarz Górnika pokazał swój kunszt także trzy minuty przed przerwą, kiedy świetnie obronił strzał głową Andreji Prokicia.
Po przerwie długimi fragmentami na boisku nie działo się zbyt wiele. Dopiero w 67 minucie po fatalnym błędzie linii defensywnej Górnika miejscowi mieli świetną okazję do podwyższenia prowadzenia, ale Gostomski wygrał pojedynek sam na sam z doświadczonym Patrykiem Małeckim. Na cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu gry sytuacja zielono-czarnych stała się jeszcze gorsza. Egzon Kryeziu sfaulował w środku pola jednego z rywali i obejrzał żółtą kartkę. Było to jednak już drugie napomnienie dla Słoweńca i musiał on opuścić przedwcześnie boisko. Grająca w przewadze ekipa z Rzeszowa miała jeszcze jedną świetną szansę w samej końcówce, lecz Kacper Piątek nie zdołał pokonać golkipera zielono-czarnych i mecz zakończył się skromnym zwycięstwem miejscowych.
Po trzech kolejkach Górnik ma na koncie ledwie jeden punkt i zajmuje miejsce w strefie spadkowej. Za tydzień ekipa trenera Marcina Prasoła zagra u siebie z Resovią.
Stal Rzeszów – Górnik Łęczna 1:0 (1:0)
Bramka: Marczuk (8).
Stal: Pęksa – Marczuk, Góra, Oleksy, Głowacki – Poczobut, Olejarka (90 Danielewicz), Wolski – Kłos (87 Piątek), Małecki (71 Sadłocha), Prokić.
Górnik: Gostomski – Krykun, de Amo, Biernat, Łychowydko (83 Kwiatkowski), Turek (46 Dziwniel) – Szramowski (46 Pierzak), Serrano, Kryeziu, Grzeszczyk (69 Tkacz) – Podliński.
Żółta kartka: Kryeziu.
Czerwona kartka: Kryeziu (85, za drugą żółtą).
Sędziował: Sebastian Krasny (Kraków).