Rozmowa z Tomaszem Kafarskim, nowym trenerem Górnika Łęczna
- Co pana skłoniło do przenosin na Lubelszczyznę?
– Przede wszystkim propozycja jaką złożył mi klub bo była nie do odrzucenia. Doszliśmy bardzo szybko do porozumienia. Działacze przedstawili mi jasną i klarowna sytuację jaka panuje obecnie w Górniku. I fajny plan. Cieszę się, że mi zaufano i mogę pracować z tą drużyną.
- Ale znał trener sytuację jaka obecnie panuje w Łęcznej?
- Znam ją i jestem świadomy tego, że klub znalazł się w trudnym położeniu, a drużyna jest w przebudowie. Nie boję się tego wyzwania i wydaje mi się, że wraz z członkami zarządu mamy podobną wizję co do przyszłości. Dlatego jestem zbudowany tym co zaczyna się w Górniku dziać.
- Ostatnio Tomasz Kafarski prowadził w I lidze Drutex Bytovię Bytów. Urlop nie trwał długo...
– Niektórych ofert się po prostu nie odrzuca. Na rynku trenerskim jest wielu szkoleniowców chętnych do pracy. A ilość miejsc jest ograniczona. Nie ukrywam, że liczyłem po cichu na to, że taki klub jak Górnik będzie mnie chciał zatrudnić. Bez pracy pozostawałem przez trzy miesiące. Może dla niektórych to nie jest długi okres czasu, ale przyznam szczerze, że bardzo się wtedy w domu nudziłem.
- Jak długo ma obowiązywać umowa z Górnikiem?
– Na razie podpisaliśmy kontrakt na rok. Mam jednak nadzieję, że nasza współpraca będzie owocna i zostanę w Górniku na dłużej.
- Czy zarząd wyznaczył panu jakiś konkretny cel?
– Przede wszystkim trzeba zbudować tutaj zespół. A potem skupiać się na każdym kolejnym spotkaniu ligowym, aby zdobywać w nim trzy punkty. W zespole zostali najlepsi piłkarze i to z własnego wyboru. Mam nadzieję, że to będą nadal wiodące postacie drużyny i będziemy osiągali dobre wyniki.
- Jednak musicie rozejrzeć się za wzmocnieniami...
– Zdecydowanie. W tym momencie kadra jest szczupła. Ale ma to też swoje plusy. Mam możliwość zbudowania zespołu na kształ i model gry, który chcę preferować. Pod tym kątem musimy działać sprawnie i szybko. Obecnie tylko kilku piłkarzy ma ważne umowy więc musimy ją uzupełnić.
- Wcześniej spekulowało się o odejściu Grzegorza Bonina. Czy ten zawodnik na pewno zostanie w Łęcznej?
– Powiem szczerze, że nie wyobrażam sobie, aby Bonin odszedł. To czołowy zawodnik klubu i bardzo na niego liczę. Wierzę zresztą we wszystkich piłkarzy z ważnymi kontraktami i to, że nasza współpraca zaowocuje dobrymi wynikami.
- Do rozpoczęcia ligi nie ma zbyt wiele czasu, a pracy jest chyba sporo?
– Czeka nas intensywny okres pracy bo do startu rozgrywek pozostało już tylko mniej niż trzy tygodnie. Jednak należy pamiętać, że już od dawna letni okres przygotowawczy jest zdecydowanie krótszy od zimowego. Jestem do tego jednak przyzwyczajony i drużyna będzie wiedziała co ma robić na boisku.
- Te trzy sparingi jakie pozostały Górnikowi w okresie przygotowawczym wystarczą?
– Nie ma potrzeby rozgrywania większej ilości spotkań. Nie będziemy szukać dodatkowych sparingpartnerów.