Nie udało się piłkarzom z Puław sprawić niespodzianki w Sosnowcu. W sobotni wieczór drużyna Adama Buczka przegrała z tamtejszym Zagłębiem 1:3
Po 22 minutach zanosiło się na pogrom, bo co gospodarze kopali w stronę bramki Nazara Penkowca, to lądowało w siatce. Najpierw w dziewiątej minucie strzałem zza pola karnego wynik otworzył Tomasz Nowak. Uderzenie nie było zbyt mocne, ale piłka skozłowała tuż przed bramkarzem gości. W 22 minucie Martin Pribula znalazł się sam przed golkiperem Dumy Powiśla i bez problemów go przelobował.
Dwa ciosy gospodarzy obudziły wreszcie puławian. Szybko szansę miał Mariusz Idzik, ale jego strzał z dystansu nie znalazł drogi do bramki. Lepiej było w 35 minucie, kiedy napastnik wypożyczony ze Śląska Wrocław sfinalizował ładną akcję na skrzydle Jakuba Smektały. Jeszcze przed przerwą Idzik miał niemal identyczną okazję, ale tym razem główkował prosto w bramkarza rywali.
Po przerwie to miejscowi byli groźniejsi i mogli szybko zaliczyć trzecie trafienie. Udało się tuż po godzinie gry. We znaki Wiśle znowu dał się Pribula, który po akcji Wojciecha Łuczaka podwyższył na 3:1. I to ostudziło zapędy zespołu trenera Buczka. Do końcowego gwizdka nic się już nie zmieniło i przyjezdni muszą wracać do domu z pustymi rękami.
Zagłębie Sosnowiec – Wisła Puławy 3:1 (2:1)
Bramki: T. Nowak (9), Pribula (22, 62), Pribula – Idzik (35).
Zagłębie: Fabisiak – Sierczyński, Bartczak, Bogusławski, Budek – Milewski, T. Nowak – Michalak, Łuczak, Pribula (72 Matusiak) – Fidziukiewicz.
Wisła: Penkowec – Hiszpański, Żemło, Poznański, Litwiniuk – Patejuk, Głaz (58 Kolehmainen), Maksymiuk, Smektała (85 Pożak) – Szczotka (72 K. Nowak), Idzik.
Żółte kartki: Budek, Łuczak – Litwiniuk.
Sędziował: Łukasz Szczech (Warszawa).