Wisła ma przed sobą mecze, które zdecydują o tym, na jakim poziomie rozgrywkowym drużyna z Puław będzie występowała w kolejnym sezonie. W czwartek o godz. 18 Duma Powiśla gra w Tychach z tamtejszym GKS, a w niedzielę o godz. 12.30 na wyjeździe z Sandecją Nowy Sącz
Trener Adam Buczek zabrał na pięciodniowy wyjazd wszystkich dostępnych zawodników. Z powodu kontuzji na boisku na pewno nie pojawi się Mariusz Idzik, który raczej ten sezon ma już z głowy. Duma Powiśla wyruszyła w podróż w środę. – Wiemy o co gramy w Tychach. Nie dopuszczamy do siebie myśli o porażce, czy nawet remisie. Jedziemy po trzy punkty – zapewnia Fabian Hiszpański, który w poniedziałkowym meczu z Pogonią Siedlce zaliczył asystę przy golu Piotra Żemło, a Wisła wreszcie przerwała serię meczów bez bramki u siebie. – Na pewno kamień spadł z serca, ale jednocześnie byliśmy źli, że nie dowieźliśmy korzystnego wyniku do końcowego gwizdka. Nie ma jednak co ukrywać, że w kolejnych fragmentach spotkania to rywale byli groźniejsi – wyjaśnia Hiszpański.
Mecz z GKS pierwotnie miał zostać rozegrany 17 maja, ale z powodu remontu boiska został przełożony. To postawiło zespół trenera Buczka w bardzo trudnej sytuacji. Puławianie protestowali, ale nic nie wskórali w PZPN. Drużyna Jurija Szatałowa ma dwa punkty więcej, więc tylko wygrana Sylwestra Patejuka i jego kolegów da im szansę na utrzymanie się w lidze bez konieczności rozgrywania barażów.
– Wiemy, jak ważne jest to spotkanie dla obu drużyn. Jesteśmy pozytywnie nastawieni i wierzymy, że to my wygramy – zapewnia Radosław Pruchnik, który do ekipy GKS jest tylko wypożyczony z Górnika Łęczna. – Zdajemy sobie sprawę, że Wisła lepiej gra na wyjazdach. My za to więcej punktujemy przed własną publicznością – dodaje 30-letni zawodnik, który przyznaje też, że wraz z kolegami dopiero w środę pierwszy raz mieli okazję ćwiczyć na nowej murawie, przygotowanej specjalnie na Mistrzostwa Europy do lat 21. – Wszystko naprawdę wygląda świetnie. Murawa jest bardzo gęsta i na pewno nikt już nie będzie narzekał na nasze boisko – przyznaje Pruchnik.
O tym, że puławianie potrafią grać w piłkę nie raz już przekonywali. Czy nowe boisko w Tychach może być ich atutem? – Pokazaliśmy chociażby w Legnicy, że na bardzo dobrze przygotowanej płycie jesteśmy w stanie powalczyć z teoretycznie mocniejszymi zespołami. Zdecydowanie liczymy, że w czwartek będzie podobnie – mówi Fabian Hiszpański.
Po meczu w Tychach Duma Powiśla od razu pojedzie do Nowego Sącza, gdzie w niedzielę o godz. 12.30 zmierzy się z Sandecją. Gospodarze już jakiś czas temu zapewnili sobie awans do Lotto Ekstraklasy, więc będą mogli zagrać na luzie. Trzeba jednak pamiętać, że to będzie ostatni mecz lidera w tym sezonie na swoim stadionie, a to oznacza, że drużyna Radosława Mroczkowskiego będzie chciała pożegnać się ze swoimi kibicami w dobrym stylu.