Nie było niespodzianki w Puławach. Wisła Grupa Azoty musiała uznać wyższość ekstraklasowego Widzewa Łódź, z którym przegrała 1:4. W efekcie, pożegnała się z Fortuna Pucharem Polski. Jak środowe spotkanie oceniają trenerzy obu ekip?
Daniel Myśliwec, trener Widzewa
– Przyjeżdżałem tutaj do tej pory dwa razy i dwa razy przegrywałem 1:2 w okolicznościach, których nie chciałbym sobie przypominać. Dlatego cieszę się, że jako trener wreszcie odczarowałem stadion w Puławach. Oczywiście mój udział w tym jest mały. O ile początek meczu nie był grany na naszym tempie i był on w naszym wykonaniu ospały. Widać było wówczas, że Wisła miała swój plan na ten mecz. Patrząc na różnicę poziomów nie powinniśmy mieć z tym problemów, ale było inaczej. Mogliśmy bowiem niepotrzebnie stracić bramkę. Druga część pierwszej połowy to było już to czego od siebie oczekujemy. Po przerwie kibice nie oglądali piłkarskiej uczty. Jednak bardzo cieszymy się z wygranej i zdobytych bramek. Mamy kolejny materiał do analizy i zamierzamy udanie kontynuować naszą przygodę w krajowym Pucharze.
Michał Piros, trener Wisły
– Plan na ten mecz był taki, że chcieliśmy grać odważnie. Myślę, że byliśmy nieźle przygotowani pod kątem analizy przeciwnika. Kilka razy powtarzałem moim zawodnikom, że odwaga będzie w tym meczu kluczowa. Paradoksalnie to nas troszkę „zabiło”. Do 25 minuty może nie mieliśmy kontroli nad meczem, ale byliśmy w stanie rywalizować z wyżej notowanym rywalem. Jednak po stracie pierwszej bramki wszystko nam się posypało i o to mam pretensje do zespołu. Widzieliśmy, ze gramy z mocnym zespołem, który nas piłkarsko przewyższał. Dlatego nie może być tak, że jeden stracony gol kończy rywalizację i przez kolejny kwadrans nie ma nas na boisku. Celem na drugą połowę było wrócenie do poziomu gry z pierwszych 20 minut. Za to moim piłkarzom należą się słowa pochwały, bo stworzyliśmy sobie kilka okazji. Zabrakło niestety finalizacji. Myślę, że gdyby rywal miał takie sytuacje jak my to wbiłby mam kolejne bramki. U nas niestety obecnie tak to wygląda, że nie potrafimy zamieniać okazji na bramki by ugrać coś więcej z renomowanym przeciwnikiem.