Bez przełamania w Lublinie. Motor w trzecim meczu przed własną publicznością ponownie nie potrafił wywalczyć kompletu punktów. Tym razem żółto-biało-niebiescy zremisowali z Garbarnią Kraków 1:1. Jak zawody oceniają trenerzy obu drużyn?
Łukasz Surma (Garbarnia Kraków)
– Obawialiśmy się tego spotkania, bo wiedzieliśmy, że Motor w meczach, w których nie wygrywał naprawdę naciskał przeciwników. Dlatego podeszliśmy do spotkania z pełnym szacunkiem dla rywala. Początek był niezły w naszym wykonaniu, ale potem wkradła się nerwowość. Niepotrzebnie się cofnęliśmy, a Motor strzelił bramkę. Bardzo dobrze zareagowaliśmy na gola, wyśmienita akcja, po której wyrównaliśmy. Nie chcę powiedzieć, że był to szereg niewiadomo jakich akcji, ale kilka było prowadzonych w szybkim tempie, w grze kombinacyjnej, ze zmianą pozycji i w tym kierunku musimy iść. Musimy pracować, żeby wystrzegać się przestojów. Końcowy wynik jest sprawiedliwy, a obie drużyny miały swoje sytuacje.
Tomasz Jasik (drugi trener Motoru)
– Za nami bardzo ciężki mecz, Garbarnia zawiesiła nam poprzeczkę bardzo wysoko. Dobrze otworzyliśmy mecz, pierwsze 30 minut było pod kontrolą. Zdobyliśmy szybko bramkę, potem chwila dekoncentracji, 5-6 minut słabsze, które skończyły się bramką na 1:1 po chaotycznej akcji, gdzie zabrakło nam spokoju i opanowania. Odebraliśmy piłkę kilka razy, ale znowu ją szybko traciliśmy. Słabo weszliśmy w drugą połowę. Mieliśmy problemy na początku i stąd szybkie zmiany, które skorygowały nam ustawienie i można powiedzieć, że znowu przejęliśmy kontrolę. Z obu stron nie było już sytuacji stuprocentowych. Uważam, że remis jest zasłużony dla obu drużyn, bo zarówno my, jak i rywale pokazaliśmy dobrą piłkę. Kibice mogli być zadowoleni, bo naprawdę było dużo fajnych akcji i wiele jakości piłkarskiej z obu storn. Szkoda, że nie udało się wygrać, bo w takich meczach otwierając wynik trzeba utrzymać korzystny wynik. Zabrakło nam konsekwencji w defensywie, zagęszczenia środka boiska i dotrwania do przerwy. Myślę, że gdybyśmy dowieźli korzystny wynik do przerwy, to pewnie wygralibyśmy z Garbarnią. Przełamanie? Można byłoby o nim mówić w przypadku zwycięstwa. Dalej jesteśmy niezadowoleni, bo nie wygraliśmy. A chcemy zdobywać punkty w każdy meczu, obojętnie, z kim gramy i na jakim boisku. W pierwszej połowie graliśmy wysokim pressingiem i może to kosztowało nas sporo sił. Czegoś brakuje, ale dalej pracujemy i wyciągamy wnioski. Wierzę, że poprawimy błędy i w środę we Wrocławiu uda się wywalczyć trzy punkty.