

(fot. rs/archiwum)
Leżąca w powiecie biłgorajskim gmina Obsza stała się oczkiem w głowie firm zajmujących się zdobywaniem dzierżaw pod przyszłe elektrownie wiatrowe. Umów przybywało, a samorządowcy w pamięci liczyli przyszłe zyski do budżetu. Teraz już tego nie robią. Radni nagle nacisnęli na hamulec.

Obsza to gmina rolnicza, którą omijają duże inwestycje. Perspektywa podatku od budowli, nawet jeśli byłoby to jedynie 2 proc. od ich wartości, dla lokalnych władz była więc kusząca. Szczególnie, że w grę wchodziłyby także prywatne korzyści mieszkańców, którzy zgodzili się podpisać umowy o dzierżawie części swoich ziem na rzecz przyszłych inwestycji w elektrownie wiatrowe.
Wśród przyszłych beneficjentów znalazł się m.in. wójt gminy Obsza, Andrzej Placek, a jak mówią nam sami mieszkańcy gminy, skorzystać miała na tym również jedna z miejscowych parafii.
W odróżnieniu jednak od farm fotowoltaicznych, które nie budzą tak dużych emocji, stawianie wiatraków w odległości zaledwie kilkuset metrów od zabudowań, zrodziło społeczny sprzeciw części mieszkańców. Zwłaszcza, że w gminie mówi się o ponad 50 lokalizacjach pod tego typu budowle.
Grupa sceptycznych wobec wiatraków mieszkańców, chcąc uzyskać dostęp do informacji o rozważanych w gminie inwestycjach, założyła stowarzyszenie "Nasza mała ojczyzna". Następnie złożyła wniosek o przeprowadzenie referendum lokalnego z pytaniami o zgodę na budowę elektrowni wiatrowych oraz przy okazji - biogazowni o mocy powyżej 0,1 MW. Co ciekawe, zanim miejscowi radni zajęli się jego rozpatrzeniem, pod koniec lutego przyjęli uchwałę o referendum, ale z inicjatywy wójta. Ten do listy pytań o wiatraki i biogazownie chciał dołączyć fotowoltaikę.
Wiemy już, że referendum w takim kształcie nie będzie. Podczas ostatniej, nadzwyczajnej sesji, 7 marca, przyjętą raptem tydzień wcześniej uchwałę, radni uchylili. Samorządowcy zrobili tym samym ukłon w stronę stowarzyszenia, którego wniosek o referendum na temat OZE nadal ma szasnę powodzenia. Warunkiem jest potwierdzenie zgodności oddolnego wniosku z prawem. Stwierdzić ma to powołana w tym celu komisja.
Podczas sesji radni uchylili także uchwały o zmianie miejscowego planu zagospodarowania (z 2011 roku) oraz do sporządzenia planu dla OZE z 2023 roku. Wszystko po to, by uspokoić rozemocjonowanych mieszkańców gminy, którzy swój sprzeciw wobec elektrowni wyrazili setkami podpisów oraz uczestnictwem w zorganizowanym 2 marca zebraniu.
W jego trakcie padło wiele argumentów przeciw wiatrakom, jak kwestia ograniczeń zabudowy działek, ryzyka utraty subwencji wyrównawczej przez gminę, niejasności dotyczące utylizacji urządzeń, wpływ na środowisko itd. Burzliwy przebieg, wysoka frekwencja i udział zaproszonych gości - w tym innych samorządowców i polityków, wpłynął na postawę radnych. I teraz wygląda na to, że większość z nich jest przeciw.
- Bardzo dobrze, że tak się stało. Duża w tym zasługa ludzi, którzy licznie przybyli na spotkanie w sprawie wiatraków. Oczywiście z postawy radnych, którzy zdjęli te uchwały jesteśmy zadowoleni. I mamy nadzieję, że zdania nie zmienią - mówi nam jeden z przedstawicieli stowarzyszenia "Nasza mała ojczyzna", który prosił o anonimowość.
Z kolei wójt Obszy nie kryje, że tematu wiatraków ma już dość: - To już jest jakieś wariactwo. Ludzie się ze sobą poróżnili i wszyscy teraz pytają tylko o wiatraki. A przecież mamy plan zagospodarowania i nie można postawić żadnych elektrowni przez wydanie warunków zabudowy. Potrzebna byłaby zmiana planu, zgoda rady i wielu instytucji, a to są przecież lata. Poza tym nikt nie pozwoliłby na postawienie u nas 50 wież - tłumaczy Andrzej Placek.
Na razie wiele wskazuje na to, że w Obszy nie będzie nawet jednej wieży. Radni wyraźnie usztywnili się w tej sprawie po zebraniu z mieszkańcami i wysłuchaniu argumentów od samorządowców z innych stron Lubelszczyzny. W tym stowarzyszenia "Zielone Powiśle" z gminy Końskowola, które dzieli się swoimi doświadczeniami w blokowaniu inwestycji naznaczonych społecznym sprzeciwem.
Czy mieszkańcy gminy będą mieli okazję wypowiedzieć się w sprawie rozwoju odnawialnych źródeł energii? Tego dowiemy się jeszcze w tym miesiącu. W marcu zaplanoppwano jeszcze jedną sesję, na której najpewniej pojawi się punkt dotyczący rozpatrzenia społecznego wniosku o referendum w sprawie wiatraków i dużych biogazowni.
