(fot. GORNIK.LECZNA.PL)
Piłkarze Górnika Łęczna są bardzo blisko sprawienia swoim kibicom pięknego prezentu i wywalczenia na 40-lecie istnienia awansu do Fortuna I Ligi. Górnik na cztery kolejki przed końcem sezonu jest liderem tabeli i wydaje się, że ma najkorzystniejszy terminarz z drużyn ze ścisłej czołówki
Przypomnijmy, że zespół trenera Kamila Kieresia w 30 meczach zanotował 17 zwycięstw, siedem remisów i sześć porażek. Dzięki temu łęcznianie mają obecnie na swoim koncie 58 punktów i zajmują pierwsze miejsce w tabeli. Drugi jest Widzew Łódź z dorobkiem 55 „oczek”, a trzeci GKS Katowice, który zgromadził 54 punkty. I to właśnie pomiędzy tymi trzema zespołami rozegra się bój o dwa czołowe miejsca premiowane bezpośrednim awansem na zaplecze PKO BP Ekstraklasy.
Łęcznianie już w najbliższą sobotę zagrają u siebie z Pogonią Siedlce, którą jesienią po iście szalonym meczu pokonali 4:3 na jej terenie, a następnie w środę zmierzą się ze Skrą Częstochowa. I właśnie spotkanie z rywalem spod Jasnej Góry wydaje się być największym wyzwaniem ostatnich kolejek. – Skra w rundzie wiosennej gra najrówniej z całej stawki i konsekwentnie gromadzi punkty – zauważa Paweł Sasin, obrońca, Górnika. Dodatkowym atutem zespołu z Częstochowy jest fakt, że rozgrywa on swoje mecze na boisku ze sztuczną nawierzchnią. – Na pewno gra na takiej nawierzchni różni się od gry na naturalnej trawie. Nie ma jednak co szukać wymówek tylko trzeba walczyć w każdym meczu o wygraną – dodaje popularny „Saszka”.
W przedostatniej kolejce do Łęcznej przyjedzie bijąca się obecnie o utrzymanie Stal Rzeszów, ligę Leandro i spółka zakończą meczem wyjazdowym z Legionovią Legionowo, która nie ma już szans na pozostanie w drugiej lidze.
Zdecydowanie trudniejszy terminarz mają dwaj pozostali kandydaci o miejsce premiowane awansem do Fortuna I Ligi – Widzew Łódź i GKS Katowice. Już w najbliższej kolejce oba zespoły zmierzą się ze sobą w Katowicach. Natomiast później łodzianie zagrają ze Stalą Stalowa Wola u siebie, na wyjeździe z Resovią i u siebie ze Zniczem Pruszków. Z kolei GKS Katowice po starciu z Widzewem czekają mecze wyjazdowe ze Stalą Stalowa Wola i Pogonią Siedlce, a na koniec domowe starcie z Resovią.
Te wszystkie okoliczności sprawiają, że „zielono-czarni” są bardzo blisko awansu i mają wszystko w swoich rękach. Jednak w klubie wystrzegają się przedwczesnej radości. – Od samego początku współpracy z trenerem Kamilem Kieresiem liczy się dla nas każdy najbliższy mecz. Dlatego skupiamy się obecnie na starciu z Pogonią Siedlce. Tabela pokazuje bowiem, że w tej lidze każdy może wygrać z każdym – uspokaja Veljko Nikitović, dyrektor sportowy Górnika. – Awans połączony z 40-leciem Górnika byłby wielkim sukcesem, ale nie wybiegajmy jeszcze w przyszłość. Piłka nożna uczy pokory. Mamy do rozegrania cztery mecze i zdobycia pozostało nam jeszcze 12 punktów – kończy Nikitović.