(fot. Krzysztof Mazur)
Górnik Łęczna udanie zainaugurował rozgrywki w sezonie 2019/2020. W meczu otwierającym zmagania podopieczni trenera Kamila Kieresia pokonali na wyjeździe Garbarnię Kraków
Nowy sezon zawsze niesie za sobą nowe nadzieje. Po poprzedniej kampanii, którą w Łęcznej należy uznać za nieudaną kibice liczyli na to, że „zielono-czarni” nowy sezon rozpoczną od wygranej. Los skojarzył ich w pierwszej kolejce ze spadkowiczem z Fortuna I Ligi – Garbarnią Kraków. I jak to często bywa w szeregach rywala latem doszło do przebudowy zespołu. Z drużyny odszedł Marcin Cabaj, który spędził w Garbarnii cztery ostatnie sezony, a klub zasilił między innymi Jakub Kowalski, który wiosną zakładał koszulkę Górnika.
Trener Kamil Kiereś w letnim okresie przygotowawczym dokładnie przyjrzał się formie wszystkich zawodników i wystawił na pierwszy mecz ciekawą jedenastkę. Na lewej obronie zagrał wracający do Górnika po dwóch latach Leandro, który był zresztą kapitanem zespołu. Z kolei na skrzydłach pojawili się Aron Stasiak i Michał Goliński, a na szpicy Paweł Wojciechowski.
I to właśnie snajper Górnika już w siódmej minucie otworzył wynik sobotniego spotkania. Wojciechowski będąc przed polem karym rywali zdecydował się na strzał, piłka odbiła się rykosztem od jednego z obrońców po czym wpadła do bramki obok kompletnie zaskoczonego Aleksandra Kozioła. 11 minut później gospodarze zaatakowali za sprawą Kamila Kuczaka, ale piłka nieznacznie minęła bramę strzeżoną przez Patryka Rojka. Natomiast tuż po upływie 30 minut powinno być 2:0 dla łęcznian. Goście wyprowadzili świetną kontrę po której sam na sam z bramkarzem Garbarnii znalazł się Goliński, ale w doskonałej sytuacji fatalnie spudłował.
Po przerwie łęcznianie starli się pilnować skromnej zaliczki, a gdy nadarzała się okazja szukali swoich szans poprzez strzały z dystansu. Garbarnia starała się atakować, ale defensywa Górnika do spółki z Rojkiem nie pozwoliła gospodarzom na stworzenie żadnej stuprocentowej okazji i trzy punkty pojechały do Łęcznej.
– Za nami pierwsze spotkanie, które zawsze niesie za sobą pewną niepewność. Nie znaliśmy do końca potencjału rywala. Jednak spodziewaliśmy się ciężkiego spotkania. Wiedzieliśmy, że Garbarnia nieco się cofnie i będzie chciała grać z kontry. Udało nam się otworzyć wynik, a potem szukaliśmy drugiej bramki – powiedział po spotkaniu Kamil Kiereś, szkoleniowiec Górnika. – Trzy punkty dają motywację do dalszej pracy – dodał szkoleniowiec łęcznian.
Za tydzień zespół trenera Kieresia zagra pierwszy mecz przed własną publicznością, a jego rywalem będą rezerwy Lecha Poznań.
Garbarnia Kraków – Górnik Łęczna 0:1 (0:1)
Bramka: Wojciechowski (7).
Garbarnia: Kozioł – Kujawa (80 Duda), Masiuda, Jurkowski (64 Marszalik), Mruk – Kuczak, Włodyka (73. Kołbon) – Kowalski, Szewczyk, Słoma – Feliks (62 Wyjadłowski).
Górnik: Rojek – Orłowski, Baranowski, Pajnowski, Leandro – Korczakowski (83 Szczerba), Tymosiak – Goliński (90 Lewandowski), Stromecki, Stasiak (71 Mackiewicz) – Wojciechowski (88 Banaszak).
Żółte kartki: Feliks, Masiuda – Korczakowski, Tymosiak.
Sędziował: Mateusz Jenda (Warszawa).