(fot. Mirosław Trembecki)
Dziś o godzinie 16 zespół z Łęcznej zagra na wyjeździe z Rozwojem Katowice. Sytuacja w tabeli ułożyła się w ten sposób, że „zielono-czarni” po raz drugi z rzędu zagrają na wyjeździe z drużyną, która zajmuje ostatnie miejsce w tabeli
Wiosna w Łęcznej miała wyglądać zupełnie inaczej. Tymczasem po siedmiu rozegranych spotkaniach Górnik zdołał wygrać zaledwie raz, a do tego dołożył trzy remisy i tyle samo porażek. W ostatniej kolejce drużyna trenera Marcina Broniszewskiego zremisowała na swoim stadionie z walczącymi o utrzymanie Błękitnymi Stargard, choć przy odrobinie większej ilości szczęścia mogła wygrać. Po odejściu z klubu Franciszka Smudy szansę gry otrzymał Dawid Dzięgielewski. Piłkarz ten mógł zostać bohaterem drużyny – zdobył gola, ale po przerwie po jego strzale piłka trafiła w poprzeczkę i upragnionego przełamania nie było.
W efekcie łęcznianie, którzy mieli bić się o awans stali się na ten moment zespołem środka tabeli. Jednak wyniki meczów w rundzie wiosennej są tak zaskakujące, że łęcznianie mogą jeszcze wrócić do walki o czołówkę. Oczywiście pod warunkiem, że zaczną wygrywać. W czwartek nadarza się ku temu kolejna okazja. Donatas Nakrosius i spółka zagrają w Katowicach z tamtejszym Rozwojem, który z nożem na gardle walczy o utrzymanie, a w minionej kolejce przegrał na swoim obiekcie z Olimpią Elbląg 0:1. Piłkarze Górnika chcąc mieć trochę radości podczas nadchodzących świąt muszą wreszcie sięgnąć po pełną pulę. Pomóc ma w tym wracający po kontuzji do pełni zdrowia najlepszy strzelec zespołu Paweł Wojciechowski.
Początek czwartkowego spotkania o godzinie 16. Natomiast kolejny mecz łęcznianie zagrają w środę 24 kwietnia z Pogonią Siedlce. Wejściówki na ten mecz kosztować będą jedynie pięć złotych.