Po pierwszej połowie można było sobie rwać włosy z głowy. Po drugiej trzeba było jednak bić brawo piłkarzom Motoru. Wystarczył kwadrans po przerwie, a gospodarze łatwo poradzili sobie z Hutnikiem Kraków i pokonali rywali 3:0. Po 45 minutach zupełnie nie zanosiło się jednak na tak efektowne zwycięstwo zespołu Marka Saganowskiego.
W pierwszej części spotkania niewiele dobrego można było powiedzieć o postawie żółto-biało-niebieskich. Lepsze wrażenie na pewno sprawiał Hutnik. Goście wychodzili wysoko do rywali i nie pozwalali im na rozegranie piłki. Z tego powodu Motor miał olbrzymie problemy, żeby przedostać się pod bramkę przeciwnika.
Po kilkunastu minutach piłkarze Marka Saganowskiego wreszcie zaczęli częściej gościć w okolicach szesnastki ekipy z Krakowa. W 16 minucie Kamil Rozmus odegrał tuż przed pole karne do Michała Fidziukiewicza, ale ten został zablokowany. Zanim minęło pół godziny gry na 0:1 mógł strzelić Abdullah Hafez. Egipcjanin imponował techniką, łatwo radził sobie z obrońcami i tak samo było w 28 minucie, kiedy „odkleił” się od swojego rywala. Brakowało jednak wykończenia, bo uderzył nad poprzeczką.
Najlepszą okazję lublinianie mieli w 33 minucie. Adam Ryczkowski „urwał” się prawym skrzydłem i dokładnie dośrodkował na głowę Fidziukiewicza. Najlepszy snajper II ligi główkował jednak prosto w bramkarza. W końcówce pierwszej odsłony Motor prosił się o gola. Głupie straty blisko swojej bramki zaliczyli po kolei: Piotr Ceglarz i Tomasz Swędrowski. Mieli jednak dużo szczęścia, że Hutnik tego nie wykorzystał.
Po zmianie stron zespół trenera Saganowskiego rozpoczął z dużo większym animuszem. I szybko przyszły efekty. W 47 minucie zamiast wrzutki z rzutu wolnego piłkę na skrzydło dostał Ceglarz i to on dośrodkował na szósty metr, gdzie świetne znalazł się Fidziukiewicz i głową uderzył sprytnie do ziemi, a piłka wylądowała w siatce.
A w 53 minucie Ceglarz przejął bezpańską piłkę i „złamał” akcję z lewego skrzydła do środka. Po chwili uderzył po długim rogu na 2:0. Kwadrans po przerwie było już „pozamiatane”. Vitinho posłał piłkę z rzutu rożnego na głowę Wojciecha Błyszki, który zrobił użytek ze swojego wzrostu i zdobył trzecią bramkę dla gospodarzy. W kolejnych fragmentach można było się już tylko zastanawiać, jak wysoko wygrają piłkarze Motoru. Skończyło się na trzech golach, chociaż sytuacji nie brakowało.
W niedzielę o godz. 17 żółto-biało-niebiescy zagrają na wyjeździe z Pogonią Siedlce.
Motor Lublin – Hutnik Kraków 3:0 (0:0)
Bramki: Fidziukiewicz (47), Ceglarz (53), Błyszko (61).
Motor: Kiełpin – Kusiński (85 Polak), Błyszko, Wawszczyk, Rozmus, Swędrowski, Rak (46 Sędzikowski), Ceglarz, Ryczkowski (86 Cichocki), Vitinho (69 Wójcik), Fidziukiewicz (72 Firlej).
Hutnik: Frasik – Wojcinowicz, Stawarczyk, Kędziora (73 Hoyo-Kowalski), Tetych (66 Stasz), Jaklik (66 Zawadzki), Drąg (66, Gajda), Świątek, Hafez, Zmorzyński, Kitliński (73 Sobala).
Żółte kartki: Wawszczyk, Błyszko, Wójcik – Drąg, Świątek, Kitliński, Stasz, Gajda.
Sędziował: Damian Gawęcki (Kielce). Widzów: 3190.