Drugi sparing i pierwsze zwycięstwo Motoru podczas zimowych przygotowań. Piłkarze Marka Saganowskiego w środę pokonali beniaminka III ligi Tomasovię Tomaszów Lubelski 2:0.
W sobotę żółto-biało-niebiescy mierzyli się z pierwszoligowym ŁKS Łódź. I mimo dobrego występu przegrali 1:2. W środę na boisku w Lubartowie sprawdzili się na tle niżej notowanego rywala. A spotkanie wyglądało dokładnie tak, jak wszyscy się tego spodziewali. Motor miał dużą przewagę, mnóstwo okazji i powinien strzelić znacznie więcej goli.
Pierwsze 10 minut przebiegało spokojnie, a żadna z ekip nie kwapiła się do zdecydowanych ataków. Lublinianie przejęli jednak inicjatywę i w kolejnych fragmentach nie pozwalali nawet przeciwnikom wyjść spod własnej bramki. Drużyna trenera Saganowskiego stosowała wysoki pressing i błyskawicznie odbierała piłkę. A to przekładało się na groźne sytuacje pod bramką Karola Krawczyka.
O gole mogli się pokusić przede wszystkim: Filip Wójcik, czy Cezary Polak. Ten pierwszy dostał dobrą piłkę od Michała Fidziukiewicza, ale uderzył minimalnie nad poprzeczką. Później Tomasz Swędrowski dobrze dograł do Polaka, a ten przymierzył w słupek. W drugim meczu z rzędu nieźle w ofensywie radził sobie także Adam Ryczkowski, który miał sporo przechwytów i dobrych zagrań. To właśnie skrzydłowy w 31 minucie otworzył wynik spotkania.
„Swędro” wrzucił w szesnastkę Tomasovii, a futbolówki nie opanował Polak. Rywale fatalnie wybijali jednak piłkę na uwolnienie, a to skończyło się kolejnym przechwytem. Piotr Ceglarz szarżował skrzydłem, a po jego akcji strzał oddał Swędrowski. Krawczyk odbił pierwsze uderzenie, ale przy dobitce Ryczkowskiego był już bezradny.
Niedługo później piłkę do siatki wpakował bardzo aktywny Polak, ale był na pozycji spalonej i gol nie został uznany. A później swoją szansę miał też Ceglarz po kolejnym, kiepskim wyprowadzeniu piłki przez niebiesko-białych. Bramkarz trzecioligowca był jednak na posterunku.
Druga część spotkania rozpoczęła się od celnego strzału do siatki Macieja Firleja, który zaskoczył golkipera Tomasovii uderzeniem zza pola karnego. Kolejne szanse mieli: Arkadiusz Bednarczyk, czy Rafał Król, który strzelał głową po centrze z rzutu rożnego. A później swoje pięć minut miał też wracający do gry po kontuzji Damian Sędzikowski.
„Sędzik” najpierw popisał się indywidualną akcją, w której minął kilku rywali, ale efektu bramkowego nie było, bo kolejny z obrońców zatrzymał skrzydłowego Motoru. Później 20-latek zagrał prostopadle, między obrońcami do Firleja. Napastnik ekipy z Lublina minął już bramkarza, ale skiksował przy próbie strzału, bo w ogóle nie trafił do pustej bramki.
I ostatecznie podopieczni trenera Saganowskiego wygrali „tylko” 2:0. Już w niedzielę czeka ich kolejny mecz kontrolny. Tym razem rywalem będzie ekstraklasowy Górnik Łęczna, a spotkanie zostanie rozegrane na boisku rywali.
Motor Lublin – Tomasovia Tomaszów Lubelski 2:0 (1:0)
Bramki: Ryczkowski (31), Firlej (47).
Motor, I połowa: Lach – Wójcik, Błyszko, Cichocki, Moskwik, Świeciński, Ceglarz, Swędrowski, Ryczkowski, Polak, Fidziukiewicz. II połowa: zawodnik testowany – Michota, Król, Najemski, Rozmus, Sędzikowski, Kusiński, Kafel (72 Kosior), Bednarczyk, Rak, Firlej.
Tomasovia: Krawczyk – Wolanin, Chmura, Skiba, Zozulia, Lis, Słotwiński, Orzechowski, Tomaszewski, Czereczun, J. Szuta oraz D. Szuta, Lasota, Pleskacz, A. Żurawski, Kurzępa.