To już w środę! Motor Lublin powalczy o awans do ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski. Rywalem drużyny Goncalo Feio będzie pierwszoligowa Wisła Kraków, a spotkanie rozpocznie się o godz. 14.30. Transmisję przeprowadzi stacja Polsat Sport.
Żółto-biało-niebiescy przystąpią do spotkania podbudowani ostatnim zwycięstwem w lidze. Drużyna trenera Feio pokonała inny zespół z Krakowa – Garbarnię 3:0. A czego spodziewają się po piłkarzach Białej Gwiazdy?
– Wisła to jeden z faworytów do awansu do ekstraklasy. Jest też po zmianie trenera, a to zawsze groźny impuls. Rywale w każdej formacji mają indywidualności o bardzo dużej jakości, a jeden zawodnik podstawowego składu zarabia więcej niż cała jedenastka Motoru. Podchodzimy jednak do tego meczu, jak do każdego innego. Wierzymy w nasze umiejętności i naszą tożsamość. Wisła jest faworytem, ale jesteśmy ludźmi z charakterem i ambicjami. Dlatego zrobimy wszystko, żeby sobie i kibicom sprawić w środę prezent – zapewnia Goncalo Feio.
Co będzie kluczowe w zatrzymaniu przeciwnika? – Musimy być mocni kompleksowo we wszystkich fazach gry. Będziemy musieli dobrze bronić i zablokować dostęp do naszej bramki. Kluczowe są też odbiory w konkretnych strefach boiska, a ważne będzie operowanie piłką, jesteśmy w tym coraz mocniejsi i nie chcemy tracić tej naszej tożsamości. Ostatnia sprawa to stałe fragmenty, które są kluczowe i dały nam ostatnio wynik. Za trenera Sobolewskiego Wisła jest w tym elemencie mocna, ale my tak samo, zarówno w obronie, jak i ataku. Przygotowujemy się do każdego meczu zawsze na maksa, nic nie pozostawiamy przypadkowi i tak samo jest teraz – przyznaje szkoleniowiec żółto-biało-niebieskich.
Trzeba dodać, że trener Feio ma za sobą pracę w Wiśle, w akademii tego klubu, a także przy pierwszym zespole, kiedy prowadził go Kiko Ramirez. Czy to będzie dla niego szczególnie spotkanie? – Na pewno tak, ale raczej pod tym względem, że Puchar Polski dla moich zawodników jest jak gonienie za marzeniami. Jestem za tym, żebyśmy mieli te marzenia i o nie walczyli. Dlatego to będzie szczególny mecz, a nie z tego powodu, że część kariery spędziłem przy Reymonta. Na pewno przyjedzie jednak trener, z którym mam bardzo dobre relacje i sztab, w którym znam sporo ludzi, może trochę mniej piłkarzy. Dodatkowe emocje wzbudzają przed tym spotkaniem u mnie moi piłkarze i błysk, jaki widzę podczas przygotowań do meczu, taka szczera chęć podjęcia rywalizacji sportowej i walki o swoje marzenia – zapewnia opiekun Motoru.
Jeżeli chodzi o sprawy kadrowe, to wygląda na to, że w środę nie zagra Jakub Lis, który ma przed sobą kolejne badania. Przypomnijmy, że zawodnik zasłabł w przerwie ostatniego spotkania z Garbarnią. Czuje się jednak dobrze i trener Feio wierzy, że szybko dojdzie do siebie. W sobotę z powodu pauzy za kartki nie mógł też zagrać Marcel Gąsior, a teraz będzie już do dyspozycji.
CO SŁYCHAĆ U RYWALI?
Drużyna z Krakowa w piątek doznała pierwszej, ligowej porażki pod wodzą trenera Sobolewskiego. Musiała uznać wyższość Górnika Łęczna, po porażce 1:2. I do środowego spotkania przystąpi jako dopiero 10 drużyna zaplecza ekstraklasy. Na koncie ma obecnie 23 punkty. Do lidera – ŁKS Łódź traci 11 „oczek”, a do szóstego miejsca gwarantującego udział w barażach cztery.
Wisła ma swoje problemy, nie tylko poza boiskiem, bo od kilku tygodni słychać głosy o zmianie właściciela. A jeżeli chodzi o sprawy kadrowe, to wiadomo, że na pewno w Lublinie nie zagrają: Jakub Błaszczykowski, Alan Uryga, a także Zdenek Ondrasek. Pod znakiem zapytania stoją za to występy Konrada Gruszkowskiego, czyli byłego zawodnika Motoru, a także Momo Cisse. Trener Radosław Sobolewski zdradził również, że do bramki w środę wróci Mikołaj Biegański.
A z jakim nastawieniem do meczu na Arenie przystąpią goście? – Na pewno chcemy awansować i wyjdzie taki skład, który ma nam to zapewnić i który po ostatnim meczu będzie bardzo wkurzony sportowo i będzie chciał osiągnąć, jak najlepszy rezultat – zapewnia trener Sobolewski.
I dodaje, że jego podopiecznych na pewno nie czeka w środę spacerek. – Motor jest zespołem, który stosuje wysoki pressing i śledząc konferencję trenera Feio dochodzę do wniosku, że nie ma on zamiaru niczego zmienić. Spodziewamy się więc, że wyjdą ustawieni wysoko, jednak dla nas najważniejsze jest to, w jaki sposób będzie wyglądało budowanie naszych akcji pod silnym naporem przeciwnika. Każdy z nas jest świadomy tego, że nie będzie lekko, łatwo i przyjemnie. Wręcz przeciwnie, jesteśmy przygotowani na bardzo ciężki bój. Kilku zawodników cały czas ma przecież w pamięci mecz z Olimpią Grudziądz i wie, czym skutkuje porażka z niżej notowanym rywalem – wyjaśnia popularny „Sobol”.