W niedzielę przy okazji meczu derbowego z Wisłą Puławy pierwszym trenerem Motoru będzie Wojciech Stefański. W ostatnich dniach pojawiło się jednak kilku kandydatów na następcę Stanisława Szpyrki. Na giełdzie nazwisk są chociażby: Kamil Kiereś, Ireneusz Mamrot i Dariusz Dudek. A od piątku także Goncalo Feio.
W piątek Janekx89 napisał na twitterze, że Feio jest faworytem do zastąpienia Stanisława Szpyrki w roli szkoleniowca żółto-biało-niebieskich. Co ciekawe, poprzedni kandydaci to doświadczeni trenerzy. Portugalczyk ma za to dopiero 32 lata, a dodatkowo nie prowadził jeszcze samodzielnie żadnego klubu. Na pewno wpisuje się jednak w politykę klubu z Lublina, przynajmniej tą z lata.
– Szukaliśmy młodego trenera, chcieliśmy mieć swojego Dawida Szulczka. Stąd pomysł na Stanisława Szpyrkę, czyli młodego szkoleniowca, który ma sporą wiedzę, wizję zespołu, świetne przygotowanie taktyczne i jest bardzo zaangażowany w to co robi – tłumaczył wybór trenera Arkadiusz Onyszko, pełnomocnik zarządu ds. sportowych w Motorze.
Przyznawał też, że kandydatów na nowego trenera ekipy z Lublina jest sporo. – Mamy różne opcje i z tego co wiem prowadzone są rozmowy z różnymi kandydatami. Na razie drużynę poprowadzi jednak Wojtek Stefański. Jak wygramy z Wisłą Puławy 3:0, to na pewno jako zarząd siądziemy i zastanowimy się co dalej – mówił kilka dni temu Onyszko.
Feio w Polsce pojawił się już w 2010 roku. Przez cztery lata najpierw pracował w akademii Legii Warszawa. W latach 2014-2015 awansował już do pierwszej drużyny „Wojskowych” i zajmował się analizą materiałów wideo. W 2016 roku przeniósł się do Wisły Kraków. Najpierw ponownie podjął pracę w akademii „Białej Gwiazdy”, a następnie był już przy pierwszym zespole w roli asystenta Kiko Ramireza (lata 2017-2018).
Obaj współpracowali także w Grecji. Ramirez był trenerem AO Xanthi, a Feio ponownie jego asystentem. Ta przygoda potrwała jednak zaledwie pięć miesięcy. W styczniu 2020 roku Portugalczyk wrócił do Polski, tym razem trafił do Rakowa Częstochowa, gdzie pełnił funkcję asystenta Marka Papszuna aż do lipca tego roku.
32-latek tuż przed startem obecnych rozgrywek zdecydował się jednak odejść z klubu w poszukiwaniu nowych wyzwań. Młodemu szkoleniowcowi marzyła się pierwsza, samodzielna praca. Na razie nie dostał jednak szansy.