Rozmowa z Pawłem Baranowskim, obrońcą Górnika Łęczna
- W starciu przeciwko Resovii sięgnęliście po wygranej w niesamowitych okolicznościach. Tak wygrany mecz smakuje podwójnie?
– Na pewno tak. W pierwszej połowie ten mecz był bardzo wyrównany. I tak jak nasze spotkanie rozgrywane tydzień wcześniej w Boguchwale przeciwko Stali Stalowa Wola żadna z drużyn nie stworzyła sobie dogodnej sytuacji bramkowej. Po zmianie stron Resovia trochę przejęła inicjatywę i strzeliła nam gola, ale my po raz kolejny pokazaliśmy charakter. Najpierw wyrównaliśmy po bramce z rzutu karnego, a później zaryzykowaliśmy „idąc po wszystko i” dopisaliśmy kolejne trzy punkty.
- Gol na 1:1 dodał jeszcze większą dawkę adrenaliny?
– Tak jak już mówiłem, to była zasługa całej drużyny. Wyrównująca bramka dała nam sygnał, że mamy jeszcze kilka minut gry i postanowiliśmy postawić wszystko na jedną kartę. Dlatego udało nam się wyszarpać trzy punkty.
- Macie na koncie cztery mecze bez porażki i trzy zwycięstwa z rzędu. Czujecie, że ta seria może trwać dłużej?
– Myślę, że ogólnie dobrze zaczęliśmy sezon. Na inaugurację wygraliśmy z Garbarnią Kraków, a później zremisowaliśmy po dobrym meczu z Lechem II Poznań. Pogubiliśmy trochę punktów na początku sierpnia, ale teraz złapaliśmy dobrą serię. Skupiamy się jednak na każdym najbliższym meczu i nie patrzymy daleko w chmury, tylko na to, co będzie za tydzień.
- Jesteście pierwszym zespołem, który w tym sezonie pokonał Resovię u siebie, a także pierwszym, który strzelił rzeszowianom bramkę z gry...
– Rzeczywiście, Resovia miała bardzo dobre statystyki, jeśli chodzi o grę w defensywie. Jednak my wiedzieliśmy jak to przełamać. Dlatego cieszy podwójnie to, że strzeliliśmy dwie bramki bardzo dobrej drużynie.
- Wydaje się, że coraz lepiej rozumiecie się na boisku i wasza taktyka zaczyna przynosić coraz lepsze efekty.
– W naszej szatni każdy czuje się bardzo dobrze. Choć tak naprawdę jeszcze nie prezentujemy tego, do czego dążymy. Nadal sporo brakuj nam do optymalnej dyspozycji i zauważam wiele elementów do poprawy. Musimy cały czas ciężko pracować na treningach. Możemy być zadowoleni z meczu z Resovią, ale nie w całości. W ostatnich 10 minutach zagraliśmy bardzo dobrze, ale wcześniej pojawiło się dużo mankamentów w naszej grze.