Po remisie z ostatnim w tabeli Sokołem Ostróda Marek Saganowski zapowiadał, że Motor będzie chciał wynagrodzić kibicom ostatnie niepowodzenia na boisku. I trzeba przyznać, że przeprosiny wyszły całkiem nieźle. W meczu 1/16 finału Fortuna Pucharu Polski żółto-biało-niebiescy już po 32 minutach prowadzili w Siedlcach z Pogonią aż 4:0. Ostatecznie wygrali różnicą pięciu bramek.
„Sagan” zaskoczył podstawowym składem swojej drużyny. Tym razem na ławce usiedli: Michał Fidziukiewicz, Tomasz Swędrowski, czy Arkadiusz Najemski. Od pierwszej minuty szansę dostali za to: Tomasz Kołbon, Kamil Rozmus i Maciej Firlej. Jak się szybko okazało te roszady, to były strzały w dziesiątkę.
Już w ósmej minucie po akcji lewym skrzydłem Kołbona piłkę tuż pod bramką Pogoni dostał Firlej. I chociaż miał dookoła siebie kilku obrońców, to zdążył oddać precyzyjny strzał po ziemi, który wylądował w siatce. Po kwadransie gry żółto-biało-niebiescy mieli już na koncie dwa gole, a na listę strzelców po centrze z rzutu rożnego tym razem wpisał się Rozmus.
To wcale nie był jednak koniec popisów drużyny z Lublina. Między 30, a 32 minutą dwa razy w rolach głównych wystąpili: Vitinho i Firlej. Pierwszy zaliczył dwie asysty, a napastnik Motoru z zimną krwią wykańczał akcje w polu karnym Pogoni. W ten sposób nie tylko poprawił wynik, ale przy okazji jeszcze przed przerwą skompletował hat-tricka. Ciut ponad pół godziny meczu i 4:0 dla ekipy trenera Saganowskiego? To oznaczało, że nic złego gości w Siedlcach nie może już spotkać.
Gospodarzom nie pomogła nawet potrójna zmiana, na którą w pierwszej połowie zdecydował się opiekun Pogoni Damian Guzek. Od razu po zmianie stron miejscowi dokonali zresztą czwartej. Druga połowa rozpoczęła się kiepsko dla Motoru, bo z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Kołbon. Przyjezdni szybko zaliczyli jednak piąte trafienie. Ponownie z dobrej strony pokazał się Vitinho, który tym razem wyłożył piłkę do Filipa Wójcika. A skrzydłowy Motor wreszcie strzelił swojego pierwszego gola w tym sezonie.
W kolejnych fragmentach obie drużyny powinny zmienić wynik. Kilka szans miał Krzysztof Ropski, ale w najlepszej z nich przymierzył w słupek. Pogoń do ostatniego gwizdka starała się o honorową bramkę, ale nic z tego nie wyszło i Sebastian Madejski zachował kolejne czyste konto. A drużyna trenera Saganowskiego mogła się cieszyć z pewnego awansu do 1/8 finału Fortuna Pucharu Polski. Mecze na tym etapie rozgrywek zostaną rozegrane jeszcze w tym roku: 24 listopada i 1 grudnia.
Co ciekawe, żółto-biało-niebiescy zdobyli więcej niż jednego gola pierwszy raz od ponad miesiąca. Poprzednio tej sztuki dokonali 18 września, kiedy wygrali z Garbarnią Kraków 3:0. Dzięki temu z dużo większym optymizmem przystąpią do spotkania z liderem eWinner II ligi – Stalą Rzeszów. Te zawody odbędą się na Arenie Lublin już w najbliższą niedzielę, o godz. 16.
Pogoń Siedlce – Motor Lublin 0:5 (0:4)
Bramki: Firlej (8, 30, 32), Rozmus (15), Wójcik (53).
Pogoń: Misztal – Misiak (37 Kołoczek), Wichtowski, Tadrowski, Nojszewski (38 Preuss), Przybecki (46 Wróblewski), Kozłowski II (38 Majewski), Kobiałka, Górski, Demianiuk, Trochim (71 Rymek).
Motor: Madejski – Wójcik (61 Ryczkowski), Cichocki, Rozmus, Moskwik, Vitinho (72 Kafel), Kołbon (52 Swędrowski), Król, 27. Kusiński, Sędzikowski (46 Rak), Firlej (61 Ropski).
Żółte kartki: Trochim, Preuss – Rozmus, Król, Cichocki.
Sędziował: Filip Kaliszewski (Gdańsk). Widzów: 356.