Wiadomo, że kiedy Adrian Paluchowski pojawia się w nowym klubie, to przede wszystkim po to, żeby strzelać gole. I z tego zadania 35-letni obecnie napastnik wywiązuje się jako piłkarz Wisły Puławy bardzo dobrze. Przedstawiamy sylwetkę kolejnego zawodnika, który walczy o tytuł sportowca roku w plebiscycie Dziennika Wschodniego
Paluchowskiego kibicom nie trzeba specjalnie przedstawiać. Każdy wie, że to były zawodnik chociażby Legii Warszawa. W sumie, na boiskach ekstraklasy zaliczył 30 meczów i strzelił pięć bramek. W niższych klasach rozgrywkowych radził sobie jednak zdecydowanie lepiej. W barwach: Znicza Pruszków, Górnika Łęczna, Pogoni Siedlce, czy Stali Mielec zaliczył ponad 150 trafień.
Jak ten bilans wygląda w Puławach? Obecnie to: 76 meczów w barwach Wisły i 44 gole. Na drugoligowych boiskach „Paluch” 10 razy trafił do siatki w poprzednim sezonie, a sześć kolejnych trafień dorzucił już w obecnych rozgrywkach. Trzeba jednak dodać, że gdyby nie kontuzje, to te liczby na pewno byłyby jeszcze bardziej imponujące.
Były zawodnik Legii Warszawa opuścił początek rozgrywek, a później trener Mariusza Pawlak bardzo ostrożnie wprowadzał go do składu. Po meczu ósmej kolejki, w którym Duma Powiśla pokonała Garbarnię Kraków „Paluch” miał na koncie zaledwie około 100 minut spędzonych na boisku. W kolejnym występie pokonał jednak bramkarza Olimpii Elbląg. A następnie, jak to w piłce nożnej często bywa – pech jednego zawodnika oznacza szansę dla drugiego. Po kontuzji Dawida Retlewskiego to właśnie Paluchowski na dobre wskoczył do składu.
I trzeba przyznać, że wyraźnie złapał formę. W derbach z Motorem doświadczony snajper zaliczył dwa trafienia i asystę, a Wisła rozbiła rywali na Arenie Lublin aż 6:2. Trzeba dodać, że to była pierwsza, wyjazdowa wygrana puławian z rywalem zza miedzy od 2013 roku. W czterech kolejnych występach „Paluch” jeszcze trzy razy pokonywał bramkarzy rywali. A jego drużyna wywalczyła w tych spotkaniach 10 punktów. Niestety, szybko przyplątał się kolejny uraz.
W starciu z rezerwami Lecha Poznań 35-latek wytrwał na murawie tylko pół godziny. Opuścił też kolejne spotkanie z GKS Jastrzębie. Do gry wrócił w ostatnim meczu rundy, ale tylko na końcówkę. A Wisła mimo prowadzenia 2:0 w doliczonym czasie gry dała sobie wydrzeć zwycięstwo na „Suchych Stawach”. Ostatecznie Hutnik wywalczył punkt po remisie 2:2. W Puławach mają ambitne plany walki o awans i aby zrealizować cel będą potrzebowali Paluchowskiego.